"Niemal codziennie jesteśmy świadkami wdowiego grosza, o którym mówi Ewangelia".
Choć Hiszpania pogrąża się w coraz większym kryzysie ekonomicznym, jej mieszkańcy każdego roku przeznaczają nawet do 8 mln euro na cele charytatywne. Jak powiedział dyrektor katolickiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, „niemal codziennie jesteśmy świadkami wdowiego grosza, o którym mówi Ewangelia”.
Javier Menéndez podkreśla hojność hiszpańskich dobroczyńców, którzy pomimo głębokiego kryzysu, jaki dotyka kraj, nadal starają się pomagać chrześcijanom w potrzebie, głównie w krajach misyjnych. „Są osoby, które przekazują część swojej renty. Inni dają dwa lub trzy euro, ponieważ w tej chwili mogą jedynie tyle. Jeszcze inni mówią nam: «Kiedy znajdę pracę, to pierwszą wypłatę przekażę Kościołowi w Potrzebie», i rzeczywiście tak robią. To jest ten wdowi grosz z Ewangelii”.
Do głównej siedziby stowarzyszenia w Niemczech trafia rocznie ok. 7 tys. próśb ze 150 krajów świata. Hiszpania wybiera każdego roku 3 lub 4 kraje z określonymi projektami, które są bliższe lub ciekawsze dla tutejszych dobroczyńców. W chwili obecnej starają się oni pomóc m. in. chrześcijanom z Bangladeszu, Konga i Syrii. Menéndez podkreślił, że każdego roku zbierają średnio ok. 6-8 mln euro, z czego 75 proc. to darowizny, a resztę stanowią spadki i testamenty. „To bardzo piękny gest, że ktoś chce nam pomóc w testamencie – mówi Javier Menéndez. – Papież Franciszek powiedział, że nikt nigdy nie widział samochodu z meblami za orszakiem pogrzebowym. Ponieważ nie można zabrać rzeczy na drugi świat, więc pomagają nam, za co jesteśmy bardzo wdzięczni” – stwierdził dyrektor hiszpańskiego oddziału Pomocy Kościołowi w Potrzebie.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.