Nie wykonano podstawowych badań, niezbędnych do uprawdopodobnienia różnych scenariuszy przebiegu katastrofy smoleńskiej – stwierdzili praktycznie wszyscy prelegenci podczas II Konferencji Smoleńskiej.
Często padało także stwierdzenie, że nie da się przeprowadzić dalszych badań bez sprowadzenia do Polski wraku rządowego tupolewa.
Jeden z prelegentów, dr Jerzy Wiśniowski z Wojskowego Centrum Geograficznego powiedział, że jako były oficer wie, że istnieją satelity szpiegowskie, do których danych można uzyskać dostęp, o ile prośba jest wystosowana przez oficjalne władze.
- Nic takiego nie miało jednak miejsca - powiedział Wiśniowski.
Niekwestionowaną gwiazdą pierwszego dnia konferencji był jednak prof. Chris Cieszewski z Warnell School of Forestry and Natural Resources z Uniwersytetu w Georgii, USA. Wykazał on na podstawie zdjęć satelitarnych, że brzoza, która miała urwać kawałek lewego skrzydła samolotu była złamana już kilka dni przed katastrofą. Cytował ekspertyzy, zarówno dendrologów, jak i fizyków, mówiące, że skrzydło nie złamało wspomnianego drzewa. Prof. Cieszewski na podstawie zdjęć satelitarnych pokazał także, że bezpośrednio po katastrofie jej obszar został przysłonięty czymś co uniemożliwiało identyfikację rozmieszczenia szczątków z pokładu satelitów. Profesor nie odpowiedział na pytanie, czy mogły to być olbrzymie plandeki czy może warstwa chemikaliów, które na zdjęciach satelitarnych tworzyły białe obszary. Na podstawie zdjęć z poprzednich lat, a także zdjęć zrobionych na kilkanaście i na kilka dni przed katastrofą profesor obalił tezę, że to płachty śniegu przykrywały szczątki rządowego tupolewa.
... ocenił węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto.
Wcześniej delegacja protestujących przekazała swoje postulaty wobec KE.
Każdy z nich otrzymał wynagrodzenie 210 razy większe niż przeciętnie zarabiający pracownik.
Z powodu trwających w nich konfliktów zbrojnych, terroryzmu i przestępczości.