Wspólną modlitwą i apelem o poszukiwanie tego co łączy, w Warszawie zakończyła się katolicko-prawosławna konferencja „Przyszłość chrześcijaństwa w Europie. Rola Kościołów i narodów Polski i Europy”. W spotkaniu uczestniczyli hierarchowie, politycy, historycy oraz przedstawiciele różnych środowisk z Polski i Rosji.
Wiemy o sobie zatrważająco mało
O zatrważającym narastaniu wzajemnej niewiedzy wśród Polaków i Rosjan mówiono podczas dyskusji panelowej "Dialog społeczeństw w kontekście Wspólnego przesłania".
Zdaniem byłego ambasadora Polski w Moskwie Jerzego Bahra Polacy nie zdają sobie sprawy z ogromu ofiar, jakie społeczeństwo rosyjskie zapłaciło w czasach ZSRR. Wyraził on nadzieję, że podmoskiewskie Butowo – miejsce dokonywanych przez NKWD masowych egzekucji – stanie się z czasem dla Polaków tak znane jak Oświęcim czy Dachau i że będą myśleć o tym miejscu z podobnym współczuciem.
Zastanawiając się nad konkretnymi działaniami, które wyrastałyby z ducha dialogu, Bahr zaproponował, by jakąś część pieniędzy zebranych podczas najbliższej akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przekazać na szpital w Kaliningradzie, Żytomierzu czy Mińsku.
Były ambasador podkreślił, że jakość współpracy polsko-rosyjskiej musi być niezależna od tego, kto rządzi. Chodzi bowiem o to, by dialog nie był warunkowany politycznie, bo jest to proces długotrwały i jest czymś zdecydowanie głębszym od doraźnych tendencji panujących w świecie władzy. Skrytykował także media, które - według niego - zamiast budować klimat dialogu i współpracy, stają się elementem dezinformacji.
Z kolei dyrektor Centrum Rosyjsko-Polskiego Dialogu i Porozumienia w Moskwie Jurij Bondarienko ocenił, że "w dialogu polsko-rosyjskim muszą rozmawiać ludzie dobrej woli, którzy wiedzą, że taki dialog jest konieczny".
Zachęcił też do odwiedzania Rosji, także grup polskich księży, tym bardziej że nieraz opinie o naszych krajach w mediach są dalekie od rzeczywistości. "Po wyjeździe z Rosji opinie o niej będą na pewno lepsze niż przed podróżą" – przekonywał rosyjski historyk
Natalia Nielidowa - psycholog, uczestnicząca w międzynarodowym projekcie "Ocalenie Przeszłości", którego celem było m.in. nauczanie tolerancji i kształtowanie pozytywnych wzorców wśród młodzieży Rosji, Ukrainy, Białorusi - zwróciła uwagę, że dobra wola do prowadzenia dialogu nie wystarcza. Tym bardziej, gdy ma się do czynienia ludźmi, którzy sami doświadczyli ogromnych cierpień. Przypomniała, że ofiarami sowieckiego systemu było ok. 100 narodowości żyjących na terenie obecnej Rosji.
Zwróciła też uwagę na określany przez współczesną psychologię "syndrom milczenia", którzy dotyczy potomków "ofiar" i "katów". Obie grupy nie chcą rozmawiać na temat tego, co dotyczy ich ojców i dziadów.
Z kolei historyk i politolog Łukasz Adamski zwrócił uwagę, że dialog powinien służyć lepszemu zrozumieniu drugiej strony i jej perspektywy. On także wskazywał na konieczność zaangażowania w ten proces młodego pokolenia Polaków i Rosjan. Wyraził przy tym ubolewanie, że środki przeznaczone na ten cel, w tym wymianę młodzieży, są bez porównania mniejsze aniżeli na podobne działania prowadzone np. z Niemcami. Mimo to podejmowane są różne inicjatywy na rzecz lepszego poznania: wymiana młodzieży, dyskusje, konferencje czy też studyjne rejsy żaglowcem.
Adamski zwrócił ponadto uwagę, że dialog polsko-rosyjski musi uwzględniać także dzieje Litwinów, Białorusinów i Ukraińców, gdyż historia tych narodów spleciona jest z dziejami i Polski, i Rosji.
Przyznał jednocześnie, że w obydwu krajach istnieją środowiska sceptyczne wobec idei zbliżenia: w naszym kraju daje o sobie niekiedy znać rusofobia, w Rosji zaś – środowiska antyzachodnie i niechętne wobec krajów b. bloku radzieckiego, które po 1989 r. usamodzielniły się.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.