125 lat józefitek

Rozmowa z przełożoną generalną zgromadzenia m. Leticją Niemczurą oraz misjonarką w Brazylii s. Inviolatą Leśniak

- To się wydaje takie odległe: Brazylia i św. Zygmunt Gorazdowski. Co Brazylijczyków może w tej postaci pociągać? S. Inviolata: Chyba właśnie to pochylenie się ojca założyciela nad biednymi. Brazylia jest krajem bardzo udręczonym, gdzie prawa ludzkie są deptane. M. Leticja: Jeśli chodzi o zachwyt nad św. Zygmuntem, to ludzie różnych stanów, zawodów, narodowości odczytują w tej postaci przede wszystkim taką przyjacielską bliskość wobec człowieka, każdego człowieka, dlatego że św. Zygmunt pochylał się nad różnymi ludźmi. Miał do czynienia oczywiście z dziećmi, z matkami samotnie wychowującymi dzieci, ze staruszkami, z bezrobotnymi, z chorymi, z wyrzuconymi ze szpitali. Ale zajmował się również edukacją, założył szkołę, towarzyszył studentom w nauce, w zdobywaniu zawodu i specjalizacji. Dlatego też widzimy, że ci, którzy kierują prośby do nas, by modlić się za pośrednictwem św. Zygmunta i razem z nim, to są ludzie różnych zawodów, różnych stanów. To czasem wprost szokujące, że ta postać ich w jakiś sposób dotknęła, że stała się bliska, że on im właśnie towarzyszy: czasem w relikwiach, czasem w obrazku, czasem w innej modlitwie, codziennie. Obrazek św. Zygmunta spotkałam nawet na biurku lekarza, profesora. A więc nie należy wiązać tej postaci tylko z najuboższymi, z bezrobotnymi, jako że był nazwany kiedyś księdzem dziadów. Tutaj ubóstwo człowieka musimy rozpatrywać w aspekcie bardzo szerokim, różnorodnym, także na płaszczyźnie duchowej, moralnej, a czasem intelektualnej. Niekiedy dotyczy to różnego rodzaju trudności życia, nawet rodzinnego, małżeńskiego. Wiemy, że św. Zygmunt wielokrotnie się wstawiał w takich sytuacjach. Mamy dowody na urodzenie się wielu dzieci w małżeństwach bezdzietnych, na otrzymanie pracy za wstawiennictwem św. Zygmunta, na wiele uzdrowień, począwszy od dzieci, a skończywszy na starszych. Napływa do zgromadzenia wiele próśb o relikwie i to z różnych części świata. Ostatnio na Ukrainie został otworzony kolejny kościół pod wezwaniem św. Zygmunta Gorazdowskiego. Jest to wyraźny znak rozpowszechniającego się kultu. - A jakie są plany sióstr józefitek na przyszłość? Czy są jakieś tereny, a może kierunki, gdzie chciałybyście pojechać, by zanieść wasz charyzmat? M. Leticja: Mamy jeden kierunek niespełniony. Jeszcze przed drugą wojną światową była ekipa sióstr przygotowana do wyjazdu do Chin. Staje to przed nami jako projekt niespełniony. Niemniej jednak bardzo dużo młodych sióstr składa prośbę o wyjazd na misje, co wydaje mi się dobrym znakiem takiej misyjnej wrażliwości zgromadzenia. Potwierdza się to również w inny sposób, mianowicie w prośbach napływających do zgromadzenia z różnych krajów i z różnych kontynentów. Jestem świadoma, że nie odpowiemy na wszystkie. Może czas pokaże, które z nich będą do zrealizowania według możliwości zgromadzenia. Takim najbliższym projektem jest utworzenie na Ukrainie domu dla osób starszych, dlatego że tam siostry dużo pracują wśród chorych w domach prywatnych. Te osoby do pewnego momentu, dopóki są jeszcze sprawne, mogą pozostać samotnie. Siostry pracują na zasadzie dochodzenia, załatwiania im spraw koniecznych. Natomiast na pewnym etapie życia, kiedy przychodzi niesprawność, wymagają umieszczenia ich już w jakimś ośrodku specjalistycznym i myślimy o stworzeniu na Ukrainie takiego ośrodka. Rozmawiała Beata Zajączkowska, Radio Watykańskie
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
18°C Czwartek
dzień
19°C Czwartek
wieczór
16°C Piątek
noc
12°C Piątek
rano
wiecej »