Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze uznał Germaina Katangę, lidera kongijskich bojówek sprzed dekady, za winnego zbrodni wojennych, choć oczyszczono go z zarzutów gwałtu, uprawiania niewolnictwa seksualnego i wykorzystywania dzieci jako żołnierzy.
Katanga jest współodpowiedzialny za masakrę z 24 lutego 2003, poprzez dostarczenie broni rebeliantom. Do rzezi doszło w wiosce Bogoro, położonej w bogatym w złoża złota regionie Ituri. Na terenie wioski rebelianci zabili m.in. przy użyciu maczet co najmniej 200 osób. Do ataku doszło we wczesnych godzinach rannych. Ludzie zostali zaatakowani podczas snu.
W ocenie sędziego Bruno Cotte rebelianci świadomie zaatakowali ludność cywilną, a "do ataku nie doszłoby z taką skutecznością", gdyby nie dostarczona przez Katangę broń.
Katanga został oczyszczony jednak z zarzutów zbrodni seksualnych, pomimo, iż jednym ze świadków w procesie przeciw niemu była kobieta, która przeżyła atak, a następnie została zgwałcona i była przetrzymywana jako seksualna niewolnica. Jej zeznania okazały się niewystarczające aby obciążyć Katangę.
Sprawa Katangi, przez watażków nazywanego "Simba", czyli "lew", to dopiero drugi wyrok skazujący w 12-letniej historii Trybunału. Inny przywódca kongijskich rebeliantów Mathieu Ngudjolo został uniewinniony w grudniu 2012 roku.
Wyrok zostanie ogłoszony na osobnej rozprawie. Jej termin nie został ogłoszony.
W konflikcie o podłożu etnicznym, który na terenie Ituri trwał od 1999 do 2003 r. życie straciło prawie 50 tys. osób.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"