Około 3 tys. ludzi ewakuowano na południu Chile we wtorek na skutek erupcji Villariki, jednego z najaktywniejszych wulkanów Ameryki Południowej - poinformowało chilijskie Narodowe Biuro Sytuacji Kryzysowych.
Wybuch rozpoczął się ok. godz. 3 nad ranem (godz. 7 czasu polskiego) w regionie miasta Temuco, ok. 700 km na południe od stolicy kraju, Santiago.
Władze ogłosiły alert czerwony (do godz. 14 czasu polskiego) i zarządziły ewakuację około 3 tys. osób z terenów sąsiadujących z wulkanem. W szkołach regionu odwołano lekcje.
W kilka godzin po rozpoczęciu erupcji wydaje się, że strumień lawy się zatrzymał - pisze agencja AFP, powołując się na zdjęcia udostępniane przez miejscowe media.
Prezydent Chile Michelle Bachelet zaapelowała do mieszkańców o zachowanie spokoju i zapewniła, że władze "monitorują rozwój sytuacji z minuty na minutę". Zapowiedziała, że jeszcze we wtorek osobiście odwiedzi region dotknięty wybuchem.
Aż 50 proc. regularnie uczestniczących we mszach świętych przystępuje również do spowiedzi.
Strony pornograficzne były częściej odwiedzane przez dzieci między 7 i 14 rokiem niż Wikipedia.
"Wiele osób mówi, że (rozwiązanie) jest bliżej niż kiedykolwiek wcześniej."