Przez Haiti przetacza się bezprecedensowa fala przemocy – alarmuje tamtejszy Kościół. Statystycznie w tym wyspiarskim kraju, który zresztą nigdy nie słynął ze zbytniego bezpieczeństwa, giną dziennie trzy osoby. Większość z nich ponosi śmierć w wyniku ran postrzałowych.
Ocenia się, że jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest kolejny kryzys polityczny przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi. Karaibski kraj, wciąż nie odbudowany po tragicznym trzęsieniu ziemi sprzed pięciu lat i serii huraganów, zmaga się też z kryzysem gospodarczym powodującym społeczne protesty.
Nasilenie bandytyzmu notuje się od początku roku, zwłaszcza w stołecznym Port-au-Prince, jednak w tym miesiącu fala przemocy wydaje się wzbierać w sposób szczególny. Jej ofiarą padają nawet ośrodki kościelne albo nauczyciele napadani w szkole przez uczniów. Haitański episkopat odnotował ostatnio ataki na 25 domów zakonnych. Podczas jednego z nich została ciężko ranna siostra zakonna, która w krytycznym stanie przebywa w szpitalu.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.