Apel do parlamentu o wybór prezydenta wystosowali maroniccy biskupi. Kraj ten od maja ub. r., kiedy upłynęła kadencja Michela Sleimana, pozbawiony jest szefa państwa.
Parlament, wielokrotnie w tym celu zwoływany, nigdy nie uzyskał wymaganego quorum z powodu bojkotowania wyborów przez tzw. „grupę 8 marca”. Należy do niej zarówno szyicki Hezbollah, jak chrześcijanie związani z gen. Michelem Aounem. W Libanie prezydentem jest zawsze chrześcijanin, a premierem muzułmanin.
Libańscy biskupi zaapelowali do parlamentarzystów, aby „przedstawili swych ostatecznych kandydatów na ten urząd i aby uczestniczyli w wyborach w sposób demokratyczny i konstytucyjny”. Hierarchowie wyrazili głębokie zaniepokojenie przeciągającym od ponad roku wakansem na stanowisku prezydenta, ostrzegając, że może to doprowadzić do upadku samej Republiki Libanu. „Paraliż polityczny i związany z nim kryzys gospodarczy – czytamy w komunikacie – wymagają od wszystkich postawienia na pierwszym miejscu interesów kraju i zachowania jedności narodowej. Nie jest bowiem możliwe przezwyciężenie kryzysów politycznych, kiedy podważa się jedność kraju”.
Maronicki patriarcha Antiochii kard. Béchara Boutros Raï wielokrotnie już wzywał libańskich wyznawców Chrystusa do wysunięcia wspólnego kandydata na szefa państwa, ale jak dotąd bezskutecznie.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.