- Niezwykle wzruszającym momentem była chwila, gdy przy grobie ks. prał. Jana wzięliśmy się za ręce i odmawialiśmy wspólnie modlitwę "Ojcze nasz". To było doświadczenie bycia razem w dramacie, który powoduje, że serca wiernych doznają rozdarcia - mówi ks. Paweł Górny, proboszcz parafii św. Jadwigi w Nowym Porcie.
Ponad stu wiernych zgromadziło się 20 grudnia na cmentarzu w Nowym Porcie, by poprzez nabożeństwo pokutno-błagalne połączone z koronką do Bożego Miłosierdzia, podziękować Bogu za posługę kapłańską i święte życie śp. Ks. Jana Gustkowicza. Podczas modlitewnego spotkania dokonano także powtórnego poświęcenia sprofanowanego grobu.
Jak podkreślał ks. Górny "kiedy podniesiono rękę, by rozwalić płytę nagrobną ks. prał. Gustkowicza, tajemnica jego świętości życia objawiła się w całej pełni". W minionym tygodniu do proboszcza zgłaszali się wierni, by zaświadczyć o świętości życia zmarłego kapłana.
- W 1978 roku przyjechałem z Mazur - mówił na cmentarzu pan Józef. Wspominał swoje spotkanie z ks. Gustkowiczem, do którego doszło podczas załatwiania formalności dotyczących chrztu. - Kiedy, jako chrzestny wyjąłem pieniądze, on powiedział: "dziecko weź te pieniądze, kup dla dziecka coś dobrego, a resztę zostaw sobie na podróż". Taki to był ksiądz - podkreślał ze wzruszeniem pan Józef.
- Jedna z parafianek, do której chodzę z Komunią św. za każdym razem obdarza mnie drobnymi prezentami. Któregoś razu zapytałem, o przyczynę jej dobroci. Nie odpowiedziała. Ale niedawno spotkałem jej córkę. Powiedziała mi, że za młodu jej rodzice byli bardzo biedni. A ks. prałat nie tylko pobłogosławił im ślub, nie przyjmując za to ofiary, ale sprezentował pannie młodej suknię ślubną - opowiada ks. Paweł Górny.
Modlitwy, których celem jest zadośćuczynienie za świętokradztwo oraz prośba o nawrócenie sprawców odbywać się będą w kościele św. Jadwigi w Nowym Porcie w najbliższy poniedziałek, wtorek i środę o godz. 17.30. Parafianie pragnę też jak najszybciej odbudować grób śp. ks. Jana Gustkowicza.
Do profanacji grobu i ciała zmarłego w opinii świętości kapłana doszło w nocy z 10. na 11. grudnia. Sprawcy do tej pory pozostają nieznani.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.