Publikujemy pełny tekst referatu wygłoszonego przez Arcybiskupa Większego Kijowsko-Halickiego Światosława Szewczuka na X Zjeździe Gnieźnieńskim.
3) Czas na konkretne działania
Przejawem solidarności i konkretnych działań wobec narodu ukraińskiego była ze strony Polski modlitwa, jak też wsparcie duchowe i humanitarne w dramatycznym czasie wojny. Okres próby jeszcze mocniej zbliżył nasze narody, ale również pokazał, jak bardzo jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni. Wsparcie otrzymywane z Polski było symbolicznym zwieńczeniem procesu, do którego impulsem stały się deklaracje z poprzednich lat. Myślę, że przez te orędzia Bóg przygotowywał nasze narody do tego, abyśmy mogli w tak ważnym czasie - nie tylko dla Ukrainy, ale i dla Europy - jako chrześcijanie i najbliżsi sąsiedzi być razem. To, co dokonuje się w naszych relacjach obecnie, jest szczególnym błogosławieństwem Bożym i zarazem realizacją profetycznej wizji Jana Pawła II o pojednaniu polsko-ukraińskim. Realna przemiana społeczna czy zmiana stosunków między narodami nie jest procesem łatwym ani jednorazowym, nie następuje nagle, w przeciągu tygodnia, miesiąca czy kilku lat. Wydawało się, że apele kierowane przez biskupów z Polski i Ukrainy i wspierane przez Jana Pawła II przynoszą znikome rezultaty, ale doświadczenie pokazuje, że za każdym razem pojawiały się cenne inicjatywy społeczne, których celem było przezwyciężenie przeszkód istniejących we wzajemnych relacjach.
Zespoły polskich i ukraińskich historyków z ośrodków uniwersyteckich w Ukrainie: Lwowa, Kijowa, Łucka, oraz w Polsce: Lublina, Warszawy i Krakowa zainicjowały wspólne projekty badawcze i wydały wiele cennych opracowań na temat stosunków polsko-ukraińskich. Powstała komisja międzyrządowa, która planuje wydać wspólny podręcznik do nauki historii. Przez szereg lat dwie znaczące organizacje: Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej i Związek Ukraińców w Polsce organizowały cykl spotkań „Polska-Ukraina: trudne pytania", po których opublikowano osiem tomów artykułów na temat najważniejszych i równocześnie najbardziej bolesnych problemów. Na szczeblu państwowym Archiwa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Polski wydają wspólne opracowania w oparciu o nieznane dokumenty służb specjalnych. Na ziemiach pogranicza wspólnie upamiętniane są miejsca, w których spoczęli Polacy i Ukraińcy - ofiary konfliktu. Od kilkunastu lat na granicy polsko-ukraińskiej odbywają się Dni Dobrosąsiedztwa. Działają również Kapituła Pojednania Polsko-Ukraińskiego oraz komitet błogosławionego Emiliana Kowcza, orędownika porozumienia. Ukazały się publikacje na tematy polsko-ukraińskie, pisane przez klub dziennikarski „Bez uprzedzeń". Miały też miejsce wspólne działania prezydentów Polski i Ukrainy, takie jak uroczyste otwarcie cmentarza Orląt we Lwowie czy spotkania w Pawliwce i Hucie Pieniackiej po stronie ukraińskiej oraz w Pawłokomie po stronie polskiej, gdzie upamiętniono ofiary konfliktu polsko-ukraińskiego.
Nie mniej istotna jest współpraca polskiego i ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, jak również działania podejmowane przez organizacje mniejszościowe w obu krajach. Młodzież polska i ukraińska zajęła się zapisywaniem opowieści Ukraińców, którzy ratowali Polaków podczas konfliktu; powstał też film „Wybaczyć wszelkie zło", który próbuje oczyścić bolesną pamięć historyczną. To tylko niektóre ze wspólnych działań, które zostały zainspirowane deklaracjami nawołującymi do pojednania.
W stosunkach polsko-ukraińskich wydarzyło się wiele pozytywnych rzeczy, ale mają też miejsce jawne prowokacje. Trudno nawet czasem jednoznacznie stwierdzić, które czynniki: negatywne czy pozytywne mają większy wpływ na świadomość społeczną i wzajemne stosunki. To dobrze, że nasze społeczeństwa inicjatywę pojednania polsko-ukraińskiego biorą w swoje ręce, gdyż środowiska kościelno-cerkiewne mają niekiedy skłonność do generowania ksenofobicznych nastrojów. Obecnie ze strony naszych Kościołów potrzebne jest zaangażowanie większego gremium ludzi świeckich, aby zmiana w postrzeganiu siebie nawzajem ogarnęła jak najszersze kręgi ludzi. Wymaga to podejmowania ciągle nowych inicjatyw, na różnych płaszczyznach zarówno życia kościelnego, jak i społecznego.
Po trzydziestu latach wspólnych oświadczeń odczuwamy, że nie wszystko, co było ogłoszone, zostało wypełnione. Musimy dużo wspólnie pracować, aby nasze zamiary nie pozostały tylko na papierze, ale by były wcielane w życie. Nie chodzi tu tylko o współpracę materialną, która też jest ważna, ale o kontakty międzyludzkie, kontakty pomiędzy parafiami i organizacjami pozarządowymi naszych krajów. Kiedy ludzie poznają się wzajemnie i szanują, wówczas uprzedzenia słabną, obalane są mury i stereotypy. Winniśmy w tym duchu podejmować w Polsce i w Ukrainie kolejne kroki naprzód, tak aby sprawa pojednania nie była inicjatywą tylko biskupów, ale by mogło nastąpić „pospolite ruszenie", abyśmy zrozumieli, że wolna Ukraina jest niezbędna dla wolnej Polski - i odwrotnie. Potrzebna jest konstruktywna współpraca w duchu dobrosąsiedztwa na płaszczyźnie kościelnej, społecznej, kulturalnej, politycznej i ekonomicznej. Badaniem i dociekaniem trudnej przeszłości niech zajmują się kompetentni specjaliści, natomiast elity społeczne winny koncentrować się na przyszłości.
Ważne jest również, aby pragnienie pojednania i porozumienia stało się tematem debaty publicznej nie tylko przy okazji kolejnych rocznic, ale w ciągu całego roku. Potrzebny jest długofalowy program kontaktów i wymiany między młodzieżą polską i ukraińską, wynikający z przekonania, że pojednanie to długotrwały proces realizacji wspólnych projektów. W relacjach polsko-niemieckich za deklaracjami poszły inicjatywy oddolne, co przyczyniło się do poszerzenia wspólnoty między państwami. Obecna sytuacja winna stanowić dla nas zachętę do otwartej dyskusji o naszych relacjach i formach współpracy, aby proces pojednania mógł nabrać jeszcze większej dynamiki. W przeciwnym wypadku wspólne deklaracje stopniowo utracą swoje znaczenie i przejdą do lamusa historii.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.