Reklama

Siła wstrząsu

Wstrząsy w Kościele katolickim w Polsce dopiero się zaczynają i wiele wskazuje na to, że będę przybierać na sile. Ale to nie znaczy, że musi on podzielić los Kościoła w Irlandii, Hiszpanii czy kanadyjskim Quebecu.

Reklama

Brytyjski umiarkowanie konserwatywny dziennik Financial Times opublikował artykuł na temat polskiej religijności i Kościoła katolickiego w Polsce. Impulsem do takiej publikacji okazał się sobotni koncert amerykańskiej piosenkarki, nazywanej „królową popu” na warszawskim lotnisku Bemowo. Jakie jest przesłanie tekstu mówi już sam tytuł: „Poles mark Assumption with secular Madonna”, co jedni tłumaczą „Polacy świętują Wniebowzięcie świecką Madonną”, a drudzy ujmują rzecz krócej: „Świecka Madonna na Wniebowstąpienie”.

„Koncert Madonny w sobotni wieczór w Warszawie zbiegł się z dniem ważnym dla innej Madonny – Wniebowstąpieniem Najświętszej Marii Panny. Wywołało to lamenty niektórych ultrakatolickich Polaków, lecz nie wydawało się przeszkadzać dziesiątkom tysięcy rozbawionych fanów, którzy przybyli na koncert” – stwierdza brytyjski prestiżowy dziennik i uzupełnia tę tezę wypowiedzią uczestniczki koncertu, która deklaruje się jako katoliczka, ale nie widzi niczego złego w pójściu na koncert znanej z antykościelnych prowokacji wokalistki.

Financial Times idzie jeszcze dalej i wyciąga wniosek, że nikłe poparcie dla protestujących przeciwko koncertowi jest dowodem postępującej sekularyzacji. Czy ma rację? Moim zdaniem niekoniecznie. Jeśli już trzeba szukać związków między koncertem 15 sierpnia a sekularyzacją w naszym kraju, to raczej dowodzi jej fakt, że do tego koncertu w ogóle doszło, że znalazła się wystarczająca liczba chętnych, aby zapłacić wielkie pieniądze za udział w tym widowisku. Według mnie nikła frekwencja byłaby prawdziwym protestem polskich katolików przeciwko obrażaniu ich wiary. Nie chcę być bardzo złośliwy, ale muszę zwrócić uwagę, że w Rosji przeciwko koncertowi tej samej piosenkarki najbardziej protestują nie prawosławni wierni, lecz zdeklarowani komuniści.

Jest w artykule brytyjskiego pisma zdanie, z którym się w pełni zgadzam i identyfikuję. Szef Katolickiej Agencji Informacyjnej stwierdza, że w Kościele katolickim w Polsce mamy do czynienia ze wstrząsami. Ich wyrazem są między innymi statystyki dotyczące udziału w niedzielnej Mszy św., liczby powołań kapłańskich i zakonnych. Ale myślę, że nie można się ograniczać do liczb. Poważne wstrząsy dokonują się w sercach i umysłach polskich katolików. Następuje coraz silniejszy rozziew pomiędzy przyznawaniem się do „bycia katolikiem”, a wyznawaniem głoszonych przez Kościół katolicki prawd i codziennym życiem zgodnym z jego nauczaniem. Niedawno jeden ksiądz z małej miejscowości opowiadał mi o parafiance, która chwaliła mu się, że jej córka mieszka bez ślubu z chłopakiem. A znajomi katecheci z przerażeniem opowiadali mi o rodzicach dzieci pierwszokomunijnych, którzy otwarcie przyznają się, że nie wierzą w zmartwychwstanie.

Wielu Polaków, wychowanych w tradycji katolickiej, nie potrafi wyjść poza tradycyjne ujmowanie spraw wiary i religii. Pewien kaznodzieja kilka dni temu gorzko stwierdził, że zainteresowanie pierwszą Komunią świętą jest w Polsce tak duże, bo udało się ją sprawdzić do poziomu wartości doczesnych. Stała się bardziej wydarzeniem towarzyskim niż religijnym przeżyciem. W czasie uroczystości pierwszokomunijnych kościoły pękają w szwach. Ale już w następną niedzielę często ponad połowy dzieci pierwszokomunijnych i ich bliskich nie ma na Mszy w kościele.

Wstrząs może przynieść pozytywne skutki. Może spowodować opadnięcie tego co martwe, co zbędne, co zmurszałe i odsłonić to, co zdrowe, silne, mocne. Ale wstrząs może również spowodować kompletne zniszczenie, ruinę, katastrofę. Skutki wstrząsu zależą nie tylko od jego siły, ale również od tego, w jaki sposób się do wstrząsu przygotujemy i jak będziemy postępować w czasie jego trwania.

Wstrząsy w Kościele katolickim w Polsce dopiero się zaczynają i wiele wskazuje na to, że będę przybierać na sile. Ale to nie znaczy, że musi on podzielić los Kościoła w Irlandii, Hiszpanii czy kanadyjskim Quebecu. Możemy się uczyć na ich błędach. Możemy reagować wyprzedzająco. Możemy zacząć dawać odpowiedzi na trudne pytania, stawiane przez polskich katolików i nie lekceważyć ich codziennych problemów. W Piekarach Śląskich kilkadziesiąt tysięcy kobiet spontanicznie zareagowało oklaskami, gdy abp Nycz stwierdził, że również zadaniem Kościoła jest szukanie odpowiedzi na pytanie: „Co zrobić, by kobieta nie musiała ukrywać swojego błogosławionego stanu, z obawy, że będzie zwolniona, czy nieprzyjęta do pracy?”.

Nie ma racji zacytowany przez Financial Times były dominikanin, który twierdzi, że polska religijność wydaje się opierać na zwracaniu się do Boga w chwilach trudnej próby, a kiedy ich nie ma, to maleje zainteresowanie Bogiem i wiarą. Wielu polskich katolików chce, aby wiara pomagała im w codziennym życiu. Tego oczekują od swojego Kościoła. Ale nie będą czekać w nieskończoność.
 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
wiecej »