Prezes największego francuskiego operatora telekomunikacyjnego France Telecom Didier Lombard obiecał, że powstrzyma jak najszybciej "piekielną spiralę" samobójstw w swojej firmie - pisze w środę francuska prasa. W ciągu ostatniego półtora roku życie odebrało sobie 23 pracowników France Telecom.
Fala samobójstw w tym przedsiębiorstwie wywołała interwencję francuskiego rządu. We wtorek z dyrekcją operatora spotkał się minister pracy Xavier Darcos. Po spotkaniu prezes Lombard zapowiedział natychmiastowe kroki, by zatrzymać czarną serię. "France Telecom z grudnia nie będzie już przypominał dzisiejszego France Telecom" - obiecał.
Jako najważniejsze i natychmiastowe środki wymienił: zamrożenie zmian personalnych w firmie do końca października, uruchomienie anonimowego i bezpłatnego numeru wsparcia dla pracowników, który będą obsługiwać niezależni psycholodzy spoza firmy oraz wzmocnienie sztabu lekarzy pracy.
Prezes operatora zapowiedział też środki długofalowe, w tym negocjacje ze związkowcami w sprawie przestrzegania przez dyrekcję dopuszczalnych norm stresu w pracy oraz lepszy system opieki psychologicznej nad pracownikami w okresie transformacji firmy. W najbliższych miesiącach France Telecom ma też być stale monitorowany przez ministerstwo pracy.
W wywiadzie dla środowego "Liberation" Lombard broni się przed zarzutem, że ignorował sygnały o złej atmosferze w firmie, które zgłaszali od dłuższego czasu lekarze pracy we France Telecom. "Nie byliśmy bezczynni" - twierdzi i dodaje, że długo przed falą samobójstw w firmie istniały już specjalne psychologiczne "komórki zwierzeń" dla pracowników i komisja ds. stresu.
Innego zdania jest cytowany przez gazetę były lekarz pracy we France Telecom, który za falę samobójstw wini "brutalną zmianę zarządzania" przedsiębiorstwem w ciągu ostatnich trzech lat, która "zaprzeczała inteligencji samych pracowników".
"Organizacja pracy ograniczała się do bezdyskusyjnych poleceń. Jeśli pracownik proponował coś innego, dawano mu do zrozumienia, że jest +upierdliwy+, że jedyny problem - to on sam" - mówi dziennikowi cytowany pod zmienionym nazwiskiem lekarz.
Od lutego 2008 roku we France Telecom doszło do 23 samobójstw zatrudnionych w nim osób. O ostatnim poinformowano w ubiegłą niedzielę, gdy z okna budynku firmy rzuciła się 32-letnia pracownica. Związki zawodowe winią za tę czarną serię restrukturyzację firmy i ciągłą presję wywieraną na personel.
Francuskie państwo ma około jednej czwartej udziałów we France Telecom zatrudniającym w sumie 100 tysięcy osób.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.