Reklama

Zapluty karzeł reakcji

Gdy w debacie publicznej argumenty są zastępowane epitetami może i robi się barwniej, ale na pewno traci ona sens.

Reklama

Wyrok w sprawie, jaką Alicja Tysiąc wytoczyła Gościowi Niedzielnemu, wywołał sporą dyskusję. Także w naszym portalu. Padło wiele słów. Przy okazji można było zobaczyć, jak ostro dyskutanci potrafią formułować swoje opinie. I to po obu stronach. Wydaje mi się jednak, że wielu nie potrafi rozróżnić między jasną, dobitną, wręcz błyskotliwą, a przez to mocną, argumentacją a zwykłym obrzucaniem adwersarza wyzwiskami.
 
Przedstawiający argumenty może posługiwać się różnymi metodami. Odwołuje się do faktów, próbuje je zestawiać, wyciąga mniej lub bardziej poprawne wnioski. Może też posłużyć się porównaniem. Służy ono temu, by osobie, która nie rozumie problemu, wyjaśnić go przez inny, bardziej znany obraz. Komuś zestawienie aborcji ze zbrodniami hitlerowskimi może wydawać się obraźliwe, ale przecież obie sprawy mają kilka podobnych rysów. W obu wypadkach mamy do czynienia z pogardą dla życia w imię niby ważniejszych spraw, także ilość ofiar jednego i drugiego da się sensownie ze sobą zestawić. Można się z taką oceną zgodzić lub nie. Ale ciągle, jak by takim zestawieniem ktoś nie poczuł się dotknięty, mamy do czynienia z argumentacją.
 
Źle, gdy w dyskusji nie ma już argumentów, a pozostają epitety. Pal sześć, jeśli padają tylko te lżejsze określenia. Gdy pojawiają się same wielkie słowa, a przymiotniki głównie w stopniu najwyższym, robi się beznadziejnie. Do redakcji Gościa Niedzielnego przyszło w  tych dniach wiele maili ze słowami poparcia. Było też sporo podobnych telefonów. Zdarzały się jednak też maile z niewybrednymi wyzwiskami, zazwyczaj bez żadnych argumentów. I sporo było telefonów pełnych jedynie wyzwisk . Najgorsze były te, w których obrażano nie redakcję, ale Pana Boga. Czemu miały służyć, wiadomo.
 
Pan Jezus powiedział, że nic, co wchodzi do człowieka, nie czyni go nieczystym. Człowiek staje się nieczystym przez to, co z niego wychodzi. Podobnie myślę o dyskusjach-pyskówkach. Nawet najbardziej obelżywe określenia tak naprawdę nie obrażają tego, przeciwko komu są skierowane. To używający ich wystawia świadectwo o sobie samym; pokazuje, jakie paskudztwa lęgną się w jego sercu i jak podłym jest człowiekiem. I pokazuje, jak bardzo brak mu rzeczowych argumentów. My, chrześcijanie, bez obaw możemy inaczej.
«« | « | 1 | » | »»

TAGI| JĘZYK, SPÓR

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
4°C Niedziela
wieczór
3°C Poniedziałek
noc
wiecej »