Wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury Janusz Piechociński (PSL) uważa, że w przyszłym roku można się spodziewać cięcia kosztów i zwalniania pracowników na kolei. Według niego kryzys spowodował, że polski rynek kolejowy trzeba będzie uporządkować od nowa.
Piechociński był jednym z prelegentów na Środkowoeuropejskim Forum Infrastruktury Kolejowej, które odbyło się we wtorek w Warszawie.
Według przytoczonych przez posła danych, w zeszłym roku z pracy na kolei odeszło ok. 3,5 tys. osób. Zdaniem Piechocińskiego ten trend będzie się utrzymywał, ponieważ firmy przewozowe i inne przedsiębiorstwa powiązane z koleją będą zmuszone do poszukiwania oszczędności. Zauważył, że przewoźnicy w Polsce są w stanie wojny cenowej, a rynek kolejowych przewozów towarowych staje się rynkiem zamawiającego.
Dodał, że aby walczyć o klientów w kryzysie trzeba oferować szczególnie korzystne warunki, ale w Polsce jest to szczególnie trudne ze względu na jedne z najwyższych w Europie kosztów korzystania z torów. "Stąd postulaty środowiska, żeby obniżyć stawki dostępu do infrastruktury" - powiedział Piechociński.
Poseł zauważył, że podział środków inwestycyjnych między drogi, a kolej kształtuje się na poziomie 90:10, z korzyścią dla dróg. Jego zdaniem za taki stan rzeczy odpowiadają nie tylko kolejarze, którzy mają kłopoty już z przygotowaniem projektów. "Za inwestycje infrastrukturalne jest odpowiedzialne w sumie sześć resortów. Więc za wolne tempo zmian na kolei częściowo odpowiada niewydolna administracja" - dodał.
Piechociński zauważył też, że możliwości finansowania infrastruktury w inny sposób niż przez państwo są nikłe. "Doświadczenie z dworcami, których remonty miały być finansowane w formule partnerstwa publiczno-prywatnego pokazuje, że kapitał prywatny jest bardzo ostrożny i niekoniecznie jest zainteresowany inwestowaniem w infrastrukturę" - powiedział.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.