Emerytowany łaciński patriarcha Jerozolimy abp Michel Sabbah opowiedział się za samodzielnym państwem palestyńskim. W rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA hierarcha określił swoją inicjatywę powołania samodzielnego państwa jako „próbę uczynienia jakiegoś kroku” w tej sprawie.
W opinii patriarchy Sabbaha rząd palestyński znalazł się w ślepej uliczce. "Dotychczasowy tzw. «proces pokojowy» nie posunął się ani o milimetr, a obecny rząd Izraela nie jest tym absolutnie zainteresowany" - uważa Sabbah. Jego zdaniem "w takiej sytuacji trzeba więc coś zrobić, żeby się ta sprawa ruszyła". Ponadto, w polityce bliskowschodniej wspólnoty międzynarodowej panuje bałagan. Złożono Palestyńczykom wiele obietnic, a żadnej z nich nie spełniono. „Wojska izraelskie ciągle ingerują w kilku rejonach, wbrew gwarancjom, jakie otrzymaliśmy w Oslo” - powiedział patriarcha-senior. Jego zdaniem, „z pewnością nie będzie tak, że wraz z ogłoszeniem Państwa Palestyńskiego byłby zakończony konflikt, ale wkroczylibyśmy w nowy etap”.
W konflikcie palestyńsko-izraelskim są dwa wyjścia, powiedział Sabbah: albo Izrael odda Palestyńczykom 25 procent historycznej Palestyny, tak jak to przewiduje powrót do granic sprzed 1967 roku, albo zaanektuje całe terytorium. Według patriarchy „Palestyńczycy nawet by się z tym pogodzili, tylko że wtedy wszyscy mieszkańcy musieliby mieć te same prawa, a tego z kolei nie chce Izrael”.
Pod koniec ubiegłego tygodnia władze palestyńskie zwróciły się do Unii Europejskiej o wsparcie ich dążeń do utworzenia państwa palestyńskiego. Pragną, aby Rada Bezpieczeństwa ONZ uznała państwo palestyńskie w granicach z 1967 roku, a więc sprzed „wojny sześciodniowej”.
Na stanowisko łacińskiego patriarchy Jerozolimy Michel Sabbah został powołany w 1987 r. przez Jana Pawła II jako pierwszy Palestyńczyk. Ponieważ wypowiadał jednoznaczne stanowiska w sprawie konfliktu bliskowschodniego, strona izraelska ciągle zarzucała mu, że zbytnio angażuje się politycznie. Jego następcą na stanowisku łacińskiego patriarchy Jerozolimy jest od 2008 roku pochodzący z Jordanii Fouad Twal.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.