W trzech zamach w piątek w Afganistanie zginęły 24 osoby, w tym pięciu ochroniarzy dawnego dowódcy mudżahedinów. On sam uszedł z życiem, kiedy pod wiozącym go konwojem wybuchła bomba - podała policja.
Abdur Rab Rasul Sajjaf jechał w konwoju w dystrykcie Paghman na północ od stolicy Afganistanu, kiedy wybuchła zdalnie sterowana bomba ukryta w kanale nawadniającym - powiedział szef lokalnej policji Abdul Razak Kurajszi. Jeden z samochodów został zniszczony, zginęło pięciu ochroniarzy, a 63-letni Sajjaf nie został nawet ranny.
Pasztun Sajjaf, jeden z byłych dowódców Sojuszu Północnego, przywódca Islamskiego Związku Wyzwolenia Afganistanu, oskarżany przez Human Rights Watch o zbrodnie wojenne, jest jednym z najsłynniejszych przywódców afgańskiej wojny przeciwko sowieckiej inwazji (1992-1989). Podczas wojny domowej (1992-94) połączył siły z Sojuszem Północnym tadżyckiego dowódcy Ahmeda Szacha Masuda.
Były profesor prawa islamskiego z uniwersytetu w Kabulu, został wybrany w 2005 roku do parlamentu. Kierował konserwatywną partią Ittihad-i-Islami. Sajjaf zaangażowany był też w kampanię wyborczą prezydenta Hamida Karzaja, który w czwartek został zaprzysiężony na drugą pięcioletnią kadencję.
W największym w piątek zamachu, w mieście Farah na południowym zachodzie Afganistanu zginęło 16 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Wcześniej podawano, że zginęło tam co najmniej 13 osób. Celem zamachowca-samobójcy był wysoki rangą przedstawiciel policji, który jest jedną z ofiar - podały tamtejsze źródła policyjne.
W tym roku w prowincji Farah, graniczącej z Iranem, doszło do nasilenia działalności talibów, którzy ruszyli na zachód i północ ze swoich dotychczasowych bastionów na południu i wschodzie.
W piątek zginęło również trzech cywili w wybuchu przydrożnej bomby w prowincji Chost niedaleko granicy z Pakistanem. Cztery oosby zostały ranne. Wszystkie ofiary należały do tej samej rodziny - podała lokalna policja.
Ponadto NATO podało, że afgańskie i międzynarodowe siły zabiły w prowincji Tachar w północno-wschodnim Afganistanie mężczyznę, uważanego za współpracownika Islamskiego Ruchu Uzbekistanu, który miał finansować bojowników i ich przerzut do regionu. Mężczyzna ten zginął w wiejskim okręgu Bangi.
Według NATO w szeregach talibów w północnym Afganistanie widać wzrost liczby Uzbeków z Islamskiego Ruchu Uzbekistanu.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.