25-letni Indonezyjczyk Akbar wyruszył w niedzielę na wyspie Sulawesi (Celebes) na zbiór owoców palmy oleistej, z których wytwarza się olej palmowy i ślad po nim zaginął. Okazało się, że padł ofiarą pytona, który połknął go w całości.
Jak informuje w środę BBC na swym portalu, policjanci uczestniczący w poszukiwaniach Akbara zauważyli nienaturalnie grubego 7-metrowego pytona, leżącego nieruchomo w rowie koło plantacji palmy oleistej. Kiedy rozcięli węża, potwierdziły się ich najgorsze podejrzenia - pyton połknął nieszczęsnego Akbara.
Pyton siatkowy, bo z takim mieli do czynienia, jest jednym z największych węży na świecie. Oplata swoje ofiary i dusi je, po czym połyka w całości. Co prawda ludzie rzadko padają ofiarą tych węży, jednak co jakiś czas pojawiają się doniesienia o połknięciu przez pytona dziecka.
Pytony unikają zwykle skupisk ludzkich, ale plantacje palmowe to dla nich dobre tereny łowieckie, ponieważ trafiają się tam takie zwierzęta, jak dziki, małpy, czy psy.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.