Do 26 osób wzrosła liczba ofiar piątkowego ataku terrorystycznego na pociąg pasażerski "Newskij Ekspress" relacji Moskwa-Petersburg - poinformowała w poniedziałek minister zdrowia i rozwoju społecznego Tatiana Golikowa.
Minionej nocy w jednym z moskiewskich szpitali zmarła kobieta, która doznała ciężkich obrażeń w tym zamachu.
Natomiast do czterech - jak z kolei przekazało ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych - zmalała liczba osób, które mogły jechać pociągiem, a których los jest nieznany.
W niedzielę podano, że wskutek ataku na "Newskij Ekspress" 25 osób zginęło, a 96 zostało rannych. Los sześciu osób był nieznany. Stan 21 rannych lekarze określali jako ciężki.
Pociągiem jechało 661 pasażerów i 21 osób obsługi.
Katastrofa wydarzyła się w piątek o godz. 21.34 czasu moskiewskiego (19.34 czasu polskiego) w obwodzie twerskim, w pobliżu miasta Bołogoje, na 285. kilometrze trasy. W wyniku eksplozji podłożonego pod jednym z torów ładunku o sile rażenia około siedmiu kilogramów trotylu wykoleiły się i przewróciły na boki trzy ostatnie wagony. Pociąg pędził wtedy z prędkością prawie 200 kilometrów na godzinę
Prowadzący śledztwo weryfikują kilka hipotez zamachu. Sprawdzają m.in. tę, że atak jest dziełem 29-letniego Pawła Kosołapowa, byłego rosyjskiego wojskowego, który w końcu lat 90. przyjął islam, przeszedł na stronę kaukaskich ekstremistów i walczył w Czeczenii przeciwko siłom federalnym.
Kosołapow uważany jest za bliskiego współpracownika zabitego w 2006 roku przez siły federalne radykalnego czeczeńskiego dowódcy polowego Szamila Basajewa.
Jest już ścigany w związku z pierwszym zamachem na "Newskij Ekspress" w sierpniu 2007 roku. Wtedy nikt nie zginął. Rannych zostało około 60 osób. Wybuch nastąpił około 100 kilometrów od miejsca piątkowego zamachu. Z torów wypadło 12 wagonów. Trzy wywróciły się na boki. Wykoleił się też elektrowóz.
Kosołapowowi przypisuje się też zamach bombowy w pociągu moskiewskiego metra w lutym 2004 roku. Ataku dokonano w trakcie przejazdu pociągu ze stacji Pawieleckaja na stację Awtozawodskaja. Zginęło 41 osób, a ponad 100 zostało rannych.
Jest on również podejrzany o zamach bombowy na targowisku w Samarze w lipcu 2004 roku, w którym 11 osób poniosło śmierć, a 71 doznało obrażań. Z jego osobą wiązane są też ataki na przystanki komunikacji autobusowej w kilku miejscowościach, w tym w Woroneżu, a także na gazociągi i linie energetyczne w okolicach Moskwy.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.