45-minutową blokadę torów w okolicach dworca głównego w Katowicach zapowiedzieli na poniedziałek związkowcy z kolejarskiej Solidarności. Blokada, w której ma wziąć udział ok. 100 osób, została zaplanowana na godzinę 12.15.
Przewodniczący Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ "Solidarność" Henryk Grymel poinformował, że akcja to protest przeciwko - według związkowców - łamaniu przez władze PKP wcześniejszych ustaleń ze związkami zawodowymi.
"Przez wiele miesięcy byliśmy zapewniani, że na kolei nie będzie masowych zwolnień. Tymczasem od listopada wręczane są wypowiedzenia. Dostało je już ok. 100 osób, ale pojawiają się informacje, że pracę może stracić nawet 2 tys. pracowników" - powiedział Grymel.
Zapowiadana blokada ma być również gestem solidarności z 10 kolejarzami prowadzącymi w Warszawie głodówkę. Od tygodnia protestują oni w ten sposób przeciwko zwolnieniom w spółce.
Grymel przyznał, że blokada może być kłopotliwa dla podróżnych. Podkreślił, że decydując o długości i porze protestu, związkowcy starali się "zminimalizować utrudnienia dla pasażerów".
"Akcja odbędzie się w porze, gdy pociągi nie kursują zbyt często. Potrwa tylko 45 minut. Normalne negocjacje z zarządem nie przyniosły efektu, dlatego sięgamy po takie drastyczne środki" - wyjaśnił.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.