Chrześcijański misjonarz z USA przeszedł z Chin do Korei Północnej, by zwrócić uwagę świata na ciężki los tamtejszych więźniów politycznych - informują w sobotę południowokoreańskie media.
28-letni Robert Park, mający koreańskie korzenie, zamierza podobno wezwać północnokoreańskiego przywódcę Kim Dzong Ila do uwolnienia więźniów politycznych i zamknięcia obozów, w których są przetrzymywani - pisze agencja Associated Press, powołując się na obrońcę praw człowieka z organizacji Pax Koreana, który zastrzegł sobie anonimowość.
Według danych rządu Korei Południowej, w Korei Północnej jest ok. 154 tysięcy więźniów politycznych w sześciu wielkich obozach. Phenian zaprzecza, jakoby takie obozy istniały.
Cytowany działacz Pax Koreana powiedział, że przejście Parka przez granicę po zamarzniętej rzece zostało zarejestrowane na wideo. Nagranie ma być opublikowane w niedzielę.
Losy Parka po przejściu granicy pozostają nieznane.
Według analityków jest to efektem walki pomiędzy poszczególnymi frakcjami o wpływy i pieniądze.
15 wojskowych pomaga już mieszkańcom miasteczka Kazuno w prefekturze Akita.
Wydział medyczny utworzono tu w 2022 roku; na kierunku lekarskim studiuje w sumie 180 osób.