Z 10 do 9 lat bezwzględnego pozbawienia wolności złagodził w czwartek Sąd Apelacyjny w Katowicach wyrok wobec głównego projektanta hali Międzynarodowych Targów Katowickich (MTK) Jacka J.. Hala zawaliła się w styczniu 2006 r. Zginęło wówczas 65 osób.
Sąd uznał, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości. W uzasadnieniu wyroku stwierdził, że Jackiem J., który nie miał niezbędnych uprawnień (nie ukończył studiów budowlanych - PAP), powodowało nieuzasadnione przekonanie o własnych wybitnych zdolnościach, arogancja i lekceważenie ram prawnych.
W postępowaniu przed sądem ustalono, że hala była wadliwie zaprojektowana i od początku groziła zawaleniem. Podejmowane przez Jacka J. działania odnośnie stwierdzonych podczas eksploatacji, a przed katastrofą problemów z halą sąd określił jako jedynie "pozorowane". Sąd odrzucił też argumentację samego oskarżonego oraz jego obrońców, kwestionujących opinie biegłych, z których korzystał sąd I instancji.
"Oskarżony stawia się w pozycji swoistego superbiegłego, kwestionując wiedzę i kompetencję biegłych, tymczasem byli to najwybitniejsi przedstawiciele nauki, posiadający zarazem doświadczenie praktyczne. Ich opinie były zbieżne, a drobne rozbieżności nie dotyczyły winy Jacka J." - powiedział sędzia Waldemar Szmidt.
Przypominamy reportaż z tamtego tragicznego wieczoru: Ludzie, krew, gołębie
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.