W poszukiwaniach zaginionego w ubiegłą sobotę Maksima Marchaluka w Puszczy Białowieskiej bierze udział milicja, ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych, żołnierze i ogromna liczba ochotników. To największa operacja poszukiwawcza w historii Białorusi - informują media.
Według Radia Swaboda w sumie w poszukiwaniach w sobotę uczestniczy już ok. 3 tys. osób. W piątek las przeszukiwało 900 osób.
10-letni Maksim Marchaluk to mieszkaniec wsi Nowy Dwór na skraju Puszczy Białowieskiej w obwodzie grodzieńskim. W ubiegłą sobotę miał wyjść na grzyby i od tamtej pory nikt go nie widział.
Gdy początkowe poszukiwania nie przyniosły efektu do wsi zaczęli przyjeżdżać wolontariusze z całego kraju. Powstał sztab kierujący operacją - ochotnicy są dzieleni na grupy i przeszukują wskazane fragmenty lasu. W akcji uczestniczą także śmigłowce i drony. Część poszukiwaczy przeczesuje las na quadach.
Na Białorusi często dochodzi do zaginięć osób, które zbierają w lasach grzyby. Media publikują poradniki, jak nie zgubić się w lesie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.