To prawda. Pustka duszy jest przeszkodą dla nadziei. Ale czym tę pustkę wypełniać?
Czytam relację z tego, co powiedział papież podczas dzisiejszej katechezy. „Najgorszą przeszkodą dla nadziei jest pustka duszy i zauważył, że może się ona również przytrafić chrześcijanom. Przypomniał, chodzi tutaj o acedię - chorobę duszy objawiającą się niemożnością zaznania spokoju, dekoncentracją i apatią”.
To prawda. Pustka duszy jest przeszkodą dla nadziei. Ale czym tę pustkę wypełniać, skoro wysiłki – moje, twoje i welu ludzi na świecie – by świat uczynić mądrzejszym i lepszym to praca Syzyfa? Jak nie machnąć na to wszystko ręką?
Ten świat to oczywiście przede wszystkim ludzie, wśród których żyjemy. Bardzo różni. Nie bardzo jednak można całkowicie odciąć się od tego, co dzieje się w szerszym rozumieniu owego „wokół nas”. Jak wierzyć, że w ogóle warto?
Ot, parę agencyjnych doniesień z ostatnich dni. W Krakowie rusza proces w sprawie... rozbiórki domu bez wiedzy właściciela. Przy okazji wycięto też drzewa i wywieziono z metr gruntu. Brzmi nieco surrealistycznie, prawda? A to nie wszystko. Czytam, że prokuratura dwukrotnie już umorzyła śledztwo w tej sprawie. Pierwszy raz z powodu.. niewykrycia sprawców. Nie no, obok był plac budowy i nie wiadomo kto to zrobił. Drugi raz z powodu „braku znamion czynu zabronionego”.
Pierwsza reakcja? Zaczynam się zastanawiać czy mi się nie pomieszało w głowie. Nie chce mi się wierzyć, że fakty przedstawione w informacji mogą być prawdziwe. No bo co w takim razie znaczy prawo?
Drugie doniesienie. Eksperci Bundestagu stwierdzili, że nie wiadomo na jakiej podstawie we wrześniu 2015 doszło do masowego wjazdu imigrantów na teren Niemiec. Bo skoro owi migranci przybywali z bezpiecznego kraju trzeciego, władze powinny im odmówić przyjęcia. Stało się jednak inaczej. Pytanie to samo: co znaczy prawo? Dla kogo jest prawo?
I to samo pytanie rodzi się, kiedy czytam o raporcie ONZ na temat sytuacji na okupowanym przez Rosję Krymie. Miały tam miejsce „wielokrotne i ciężkie naruszenia” praw człowieka „popełnione przez rosyjskich funkcjonariuszy państwowych” – czytam w nim . Chodzi o „arbitralne aresztowania i zatrzymania, wymuszone zniknięcia, znęcanie się i tortury oraz co najmniej jedną pozasądową egzekucję”. Ale też o inne, jak na przykład wywożenie więźniów poza Krym, choć prawo międzynarodowe surowo tego zabrania. Tak, wiem, Rosji nikt nie jest w stanie niczego narzucić. Zrobi jak chce. Tylko po co i dla kogo całe to międzynarodowe prawo? Jest tylko po to, żeby w razie czego móc sądzić pokonanych?
Wracam na koniec na Plac św. Piotra. Papież Franciszek zainicjował dziś kampanię Caritas Internationalis pod hasłem „Dzielmy podróż z innymi”. Papież powiedział między innymi: „Witam imigrantów, osoby ubiegające się o azyl i uchodźców, którzy razem z włoską Caritas i innymi organizacjami katolickimi są znakiem Kościoła, który pragnie być otwartym, integrującym i gościnnym. Dziękuję wam wszystkim za niestrudzoną posługę”. A parę dni wcześniej, za jego wiedzą, z okolic placu usunięto bezdomnych. Ze względów bezpieczeństwa. Nie czepiam się, rozumiem. W nie wiadomo do kogo należących tobołkach łatwo ukryć bombę. Tylko czym pod tym względem różni się Plac św. Piotra od placów innych miast i miasteczek Europy? I gdzie w takim razie znaleźć złoty środek między radykalizmem ewangelicznych wymagań a koniecznością kierowania się roztropnością i umiarkowaniem?
Wracam do postawionego wcześniej pytania: jak nie zobojętnieć i nie machnąć na wszystko ręką? Papież powiedział, że trzeba strzec „swego serca, przeciwstawiając się pokusom nieszczęścia, które z pewnością nie pochodzą od Boga”. Ale to trudne zadanie, gdy cały wysiłek wydaje się – jak mawiał Kohelet – „marnością i pogonią za wiatrem”.
A może właśnie – paradoksalnie – dopiero na tym dnie zwątpienia może się zrodzić prawdziwa nadzieja wynikająca z okrycia prawdy, że wszystko zawsze jest w rękach Boga i tylko wierne życie Ewangelią ma sens, tyle że sięgający już poza doczesność?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.