Powalone drzewa, zerwane konary blokujące drogi i stwarzające zagrożenie. To najczęstsze zgłoszenia do Straży Pożarnej związane z silnym wiatrem.
Na Dolnym Śląsku ponad 100 tys. odbiorców jest pozbawionych prądu. To najnowsze informacje z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu podane przez służby prasowe wojewody dolnośląskiego.
Rzecznik wojewody Sylwia Jurgiel poinformowała w niedzielę PAP, że wojewoda Paweł Hreniak na poniedziałkowy ranek zwołał posiedzenie sztabu kryzysowego. "Wojewoda Hreniak od wczesnych godzin w niedzielę przebywa w sztabie kryzysowym i na bieżąco reaguje na sytuację związaną z orkanem Grzegorz, który przechodzi nad Dolnym Śląskiem" - powiedziała Jurgiel.
Najpoważniejszą szkodą są zerwane linie energetyczne. Ponad 100 tys. odbiorców w regionie jest pozbawionych prądu. Na Śnieżce w Karkonoszach prędkość wiatru osiąga w porywach nawet 180 km na godzinę.
Według prognoz nawałnica ma trwać do godzin popołudniowych w niedzielę. Po godz. 16 prędkość wiatru się zmniejszy.
Z powodu opadów deszczu stany alarmowe wody zostały przekroczone na rzekach na Dolnym Śląsku w następujących miejscach: rzeka Kamienna w Piechowicach, rzeka Kamienica w Barcinku i rzeka Kwisa w Mirsku.
W woj. śląskim 25 tys. odbiorców pozostaje bez dostaw prądu z powodu awarii wywołanych przez silny wiatr i intensywne opady. Koleje Śląskie wprowadziły komunikację zastępczą na dwóch trasach, na innych ograniczono prędkość pociągów. Rośnie też liczba interwencji strażaków, pracujących m.in. przy usuwaniu wiatrołomów.
Jak podała w niedzielę spółka Tauron Polska Energia, do usuwania awarii zmobilizowano wszystkie dostępne brygady, a także wynajęte ekipy. Pracę utrudnia energetykom nadal silnie wiejący wiatr i opady deszczu. W pierwszej kolejności usuwane są awarie niosące zagrożenia dla zdrowia i życia ludzkiego, czyli np. zerwane przewody w okolicach domostw czy skrzyżowań z drogami i ulicami. Trwają także obchody i lokalizowanie kolejnych miejsc awarii, które powoduje stale wiejący wiatr.
"Z powodu silnych podmuchów wiatru wprowadziliśmy ograniczenia prędkości w ruchu pociągów. Ponadto na trasach Węgierska Górka - Żywiec oraz Ustroń - Goleszów wprowadziliśmy zastępczą komunikację autobusową, na tych odcinkach drzewa zablokowały szlaki kolejowe" - poinformował rzecznik Kolei Śląskich Michał Wawrzaszek.
Zgłoszenia spływają także z całego województwa lubuskiego, ale największa ich liczba dotyczy Zielonej Góry i okolic tego miasta, gdzie wiało najsilniej. Strażacy spodziewają się, że liczba zgłoszeń będzie jeszcze nieco rosła, gdyż mieszkańcy dopiero nad ranem byli w stanie ocenić szkody poczynione przez wichurę. Dodają, że sytuacja powoli się uspokaja.
Dominują zdarzenia związane z powalonymi drzewami i zerwanymi konarami, było także kilka dotyczących uszkodzonych dachów czy samochodów.
Oficer dyżurny lubuskiej PSP przekazał, że w pobliżu Nowej Soli drzewo upadło na tory kolejowe. Z tego powodu pociąg relacji Zielona Góra - Głogów został cofnięty na stację, a PKP organizują komunikację zastępczą dla pasażerów.
Jak poinformował PAP rzecznik Oddziału Dystrybucji Zielona Góra Enea Operator Mieczysław Atłachowicz, zgodnie z raportem na godz. 8 w wyniku awarii wywołanych przez pogodę bez prądu było ok. 100 tys. odbiorców w regionie. Najwięcej - ok. 88 tys. na obszarze zielonogórskim. Tam najtrudniejsza sytuacja była na terenie powiatów: nowosolskiego, krośnieńskiego, żarskiego i żagańskiego. Na obszarze gorzowskim awarie dotyczyły ok. 12 tys. odbiorców. Kolejny raport będzie wczesnym popołudniem
W Lubuskiem rano bez zasilania było 10 linii wysokiego napięcia i 167 linii średniego napięcia. Wyłączonych było ok. 2,2 tys. stacji transformatorowych ze średniego na niskie napięcie. Problemy z dostawami energii występowały w ponad 730 miejscowościach.
Jak dodał Atłachowicz, służby energetyczne intensywnie pracują w terenie sukcesywnie usuwając awarie i uszkodzenia. Najważniejsze jest przywrócenie napięcia na liniach wysokiego napięcia. Podobnie jak podczas orkanu Ksawery, także i teraz największe szkody w infrastrukturze energetycznej spowodowały powalone drzewa.
Z danych jakimi dysponuje Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gorzowie wynika, że największe podmuchy wiatru odnotowano w Zielonej Górze, gdzie jego prędkość w porywach dochodziła do 97 km/h. Dla porównania, w Gorzowie Wlkp. było to 72 km/h.
W Lubuskiem wiatr zaczął nabierać na sile w drugiej części nocy i tak było do wczesnych godzin porannych. Nadal jest jeszcze dość silny, ale według prognoz w najbliższych godzinach powinien osłabnąć.
Więcej o skutkach nawałnic w relacjach naszych reporterów:
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.