Straty spowodowane przez Niemców były liczone skrupulatnie tuż po II wojnie światowej; zostały ujęte w raporcie "Sprawozdanie w przedmiocie strat i szkód wojennych Polski w latach 1939 - 1945" - przypomina historyk i autor filmów dokumentalnych Artur Janicki, który m.in. na bazie dokumentu chce zrealizować film.
Krakowski historyk i reżyser filmów dokumentalnych przymierza się do realizacji filmu na temat strat spowodowanych przez wojnę i okupację niemiecką. Osnową obrazu będzie "Sprawozdanie w przedmiocie strat i szkód wojennych Polski w latach 1939 - 1945". Jest to dokument wydany w 1947 r. przez Biuro Odszkodowań Wojennych przy Prezydium Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej.
"Straty spowodowane przez Niemców były liczone skrupulatnie. Były bowiem przeznaczone dla mającej się odbyć międzynarodowej konferencji pokojowej, która - jak wiadomo - do dziś się nie odbyła" - mówił Janicki.
"Metodologia była przejrzysta. W każdej gminie, w każdej wsi, każda rodzina wypełniała ankietę, wykazując straty osobowe i materialne. A więc każdego zabitego, rozstrzelanego, represjonowanego w obozach, w pracy przymusowej. Wykazywano zniszczone zagrody, zarekwirowane konie bydło itd. Z kolei w każdym resorcie sporządzano wykazy strat w kolejnictwie, energetyce, zburzonych mostach, szkołach, itd." - opowiadał.
Zdaniem Janickiego dokument należy zaktualizować, bo nie uwzględnia całościowej skali zniszczeń, grabieży, start poniesionych przez Polskę. "Nie liczy się m.in. wpędzeń niejako miejscowych. W Krakowie np. zamieszkało w czasie wojny 50 tys. Niemców. Zamieszkali w mieszkaniach opróżnionych gwałtem z Polaków" - wymienił.
Podkreślił natomiast, że raport jest na tyle precyzyjny, że "powinien być szeroko rozpropagowany, aby dać naszemu społeczeństwu prawdziwy obraz ogromu strat, do dziś niepowetowanych".
"Nawet Niemcy nie mogą ich kwestionować, bowiem raport, o którym mówimy, został wydany drukiem w 2007 r. przez Fundację Polsko-Niemieckie Pojednanie (jest to wznowienie publikacji z 1947 r. - PAP). Zatem zostało uznane za wiarygodne przez samych Niemców" - zaznaczył.
W jego ocenie "społeczeństwa okupowanej przez Niemców Europy nie zdają sobie sprawy z różnicy okupacji Holandii czy Belgii, a okupacji w Polsce". "W Holandii za ukrywanie Żydów można było co najwyżej pójść do więzienia. W Polsce za wszelką pomoc Żydom zabijano całe rodziny" - tłumaczył.
Według ekspertyzy Biura Analiz Sejmowych (BAS) Polsce przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze za szkody wyrządzone w czasie II wojny światowej, a twierdzenie, że roszczenia te wygasły lub uległy przedawnieniu jest nieuzasadnione.
Zgodnie z powojennymi danymi, przywołanymi przez BAS, straty i szkody materialne w mieniu państwowym i prywatnym, spowodowane przez Niemcy w związku z II wojną światową, wyniosły ponad 258 mld przedwojennych zł. W przeliczeniu na walutę dolarową wynosiły one ok. 48,8 mld dolarów amerykańskich, przy zastosowaniu kursu z sierpnia 1939 r., zgodnie z którym 1 dolar odpowiadał 5,3 zł.
W majątku trwałym straty szacowano na 62 mld zł, co stanowiło 3,5-krotną wartość strat państwa polskiego z okresu I wojny światowej (17,8 mld przedwojennych zł).
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.