Realizatorzy ceremonii zapalenia znicza 21. Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Vancouver nie ustrzegli się wpadki technicznej. Jeden z czterech filarów mających symbolizować indiańskie totemy nie wysunął się z podłoża, aby utworzyć całość z trzema pozostałymi.
Do technicznej "awarii" doszło podczas ceremonii otwarcia igrzysk. Kiedy na środek hali BC Place wyszli z pochodniami, by zapalić znicz, panczenistka Catriona LeMay Doan, narciarka alpejska Nancy Greene, koszykarz Steve'a Nasha i hokeista Wayne Gretzky, zamiast czterech indiańskich totemów z podłoża wysunęły się tylko trzy.
Zdezorientowani sportowcy zapalili ostatecznie tylko trzy totetmy, od których zapłonął główny znicz igrzysk. Bliźniaczy znicz, umieszczony przed halą, a składający się tak jak zakładał scenariusz z czterech totemów, zapalił po głównej ceremonii Wayne Gretzky.
"Po prostu nie zadziałało jedno z urządzeń mechanicznych wysuwających totem" - krótko skomentował zdarzenie dyrektor artystyczny ceremonii otwarcia igrzysk Australijczyk David Atkins, twórca takiej samej uroczystości olimpijskiej w 2000 roku w Sydney.
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem
Władze Litwy poinformowały, że chodzi o rodzaj "ataku hybrydowego".
Powodem są zerwane przez konary linie energetyczne oraz ich oblodzenie.
Spory terytorialne zostałyby rozstrzygnięte dopiero po zawieszeniu broni