Mimo fali protestów w Hiszpanii złagodzono restrykcyjną dotąd ustawę o przerywaniu ciąży. W środę nowelizacja pokonała w Senacie ostatnią przeszkodę parlamentarną.
Zgodnie z nowymi zasadami, które zaczną obowiązywać w cztery miesiące po opublikowaniu nowelizacji w dzienniku ustaw, aborcja będzie w Hiszpanii bezkarna do 14. tygodnia ciąży, a w wyjątkowych przypadkach nawet do 22. tygodnia.
Za reformą opowiedzieli się rządzący socjaliści (PSOE) oraz kilka partii lewicowych i regionalnych. Przeciw głosowali głównie konserwatyści (PP).
Dotychczasowa ustawa z 1985 roku z zasady zabraniała aborcji, dopuszczając wyjątki w sytuacji, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu, gdy stwierdza się nieodwracalne uszkodzenie płodu lub gdy istnieje zagrożenie zdrowia fizycznego albo psychicznego kobiety. Średnio dokonuje się w Hiszpanii ok. 100 tysięcy aborcji rocznie.
Rząd premiera Jose Luisa Rodrigueza Zapatero planował początkowo także zezwolenie młodocianym kobietom (w wieku 16-18 lat) na aborcję bez konieczności uzyskania zgody rodziców. Spotkało się to jednak ze znacznym sprzeciwem społecznym i ostatecznie zdecydowano, że o zamiarze przerwania ciąży 16-latki i 17-latki będą musiały powiadamiać przynajmniej jedno z rodziców.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.