Reklama

Heroizm i podłość

Heroizm i podłość mogą ze sobą współistnieć. Czasem obok siebie. Czasem w jednym człowieku. Dojrzałość polega na tym, że jesteśmy zdolni tę prawdę udźwignąć.

Reklama

Bardzo trudno dziś pisać o postawach ludzi wobec działań zbrodniczej machiny, jaką była III Rzesza, nazistowskie Niemcy. To temat budzący wielkie emocje. Przede wszystkim w ofiarach i ich rodzinach. Ale też w ludziach, którzy na heroizm się nie zdobyli. W końcu: w tych wszystkich, którzy próbują udźwignąć ciężar winy własnej (lub swoich bliskich). To temat budzący także wielkie emocje polityczne. Szkoda. Siekierą kiepsko wykonuje się operacje neurochirurgiczne...

Nie oceniając ludzi, bo tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono, jednak musimy przyjrzeć się ich postawom. Endlösung der Judenfrage (ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej) i postawy Polaków wobec Żydów to temat na wielkie opracowanie naukowe, nie komentarz. Niemniej trzeba powiedzieć: byli Sprawiedliwi. I byli tacy, którzy donosili. "O fakcie ukrywania Żydów przez rodzinę Ulmów doniósł Niemcom prawdopodobnie Włodzimierz Leś – granatowy policjant z Łańcuta" - napisano na stronie muzeum w Markowej...

I na tym w tej chwili poprzestańmy. Różne postawy Polaków wobec działań III Rzeszy nie ograniczają się do postaw wobec Żydów, nawet jeśli ta sprawa jest najbardziej politycznie drażliwa. Różne postawy ludzi to także - na przykład - postawy mieszkańców Oświęcimia i okolicznych miejscowości wobec sytuacji, która działa się czasem niemal na ich podwórku.

Publikacja "Ludzie dobrej woli" pod redakcją Henryka Świebockiego, wydana przez Muzeum Auschwitz, to duże i grube tomiszcze. W środku: imiona, nazwiska, zdjęcia. Czasem historie. Ludzi młodych i starszych, często całych rodzin. Ludzi, którzy pomocy poświęcili się całkowicie i tych, którzy pomagali póki mogli. Ludzi, którzy działali w ramach ruchu oporu i tych, którzy nie byli z żadną organizacją związani. Ludzi, którzy zapłacili za tę pomoc życiem, i tych, którym - dzięki Bożej łasce i być może podatności na korupcję niektórych oficerów SS - udało się ujść z życiem.

Byli tacy, których za pomoc więźniom powieszono na szubienicy ustawionej przed obozową kuchnią, ale był też niestety ich sąsiad, który ich wydał (ktoś mu się najprawdopodobniej "odwdzięczył", gdy weszła armia radziecka, ale to już temat na inną opowieść).

W samym obozie działał ruch oporu. Jego działalność nie ograniczała się do walki o przeżycie. Książki bunkra mamy dlatego, że ktoś z więźniów narażając życie je przepisał (!) Oryginały wysłano do Londynu, kopie pozostawiono na miejscu. Dotarły. Raporty Pileckiego wynosili więźniowie wychodzący do pracy poza obóz, a wysyłali zwykli ludzie. Ci sami, którzy ryzykując życie podrzucali chleb. Ale... w samym obozie stała skrzynka na donosy. I nie była pusta. Więźniowie opowiadają (relacje są dostępne w archiwum Muzeum Auschwitz), że ruch oporu starał się ją opróżniać zanim zrobili to Niemcy.

Czy zapełniali ją wyłącznie Polacy? Byłoby to stwierdzenie absurdalne. W Auschwitz byli ludzie różnych narodowości. Ale też absurdalny byłby pogląd, że były one dziełem wyłącznie tych „innych”.

Trzeba przyjąć do wiadomości: byli ludzie heroiczni i ci, którzy donosili, przyprawiając innych ludzi o śmierć. Z różnych powodów. Z zemsty. Dla pieniędzy. Ze strachu... Byli tacy, w których oba wymiary się mieszały. Można było być członkiem ruchu oporu w Auschwitz (niektórzy uważają nawet, że członkiem pierwszej piątki utworzonej przez Pileckiego) i... "szpilować" więźniów w szpitalu. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak ten człowiek myślał, ale nie jest ani moim celem, ani zadaniem wydawanie wyroku. To tylko opis faktów.

Było też zapewne mnóstwo ludzi, którzy starali się przeżyć, nie angażując się ani w jeden, ani w drugi sposób. Tak wyglądała rzeczywistość.

Z bohaterów chcemy być jako naród (wspólnota) dumni. I jesteśmy. Mamy do tego prawo. Ale Polacy dopuszczali się czasem także podłości. I sprawiedliwość wymaga, by unieść także wstyd i poczucie winy z ich powodu. Nie wyliczając średniej, która by nas jako naród (wspólnotę) usprawiedliwiła lub oskarżyła.

Heroizm i podłość mogą ze sobą współistnieć. Czasem obok siebie. Czasem w jednym człowieku. Dojrzałość polega na tym, że jesteśmy zdolni tę prawdę na swój temat udźwignąć.

W moim najgłębszym przekonaniu udźwignięcie własnego zła jest możliwe tylko wobec Bożego (i ludzkiego) przebaczenia...

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
-1°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
2°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
wiecej »