Co najmniej siedem osób zostało zabitych w kolejnym ataku na kościół do jakiego doszło w Nigerii. Episkopat tego kraju domaga się ustąpienia prezydenta, który nie jest w stanie zapewnić obywatelom bezpieczeństwa. Nigeryjscy biskupi wskazują zarazem, że dąży się do całkowitej islamizacji tego afrykańskiego kraju.
Do kolejnej masakry doszło w diecezji Makurdi, gdzie kilka dni wcześniej ostrzelano uczestników porannej Eucharystii. Zginęło wówczas dwóch księży i siedemnastu wiernych. Za atakami stoją pasterze z plemienia Fulani, którzy coraz bardziej się radykalizują. Wielu z nich wchodzi w układy z islamistami z Boko Haram, co budzi poważny niepokój ze strony Kościoła.
„Coraz wyraźniej widać, że dąży się do całkowitej islamizacji Nigerii” – mówi bp Wilfred Chikpa Anagbe. Ordynariusz Makurdi podkreśla, że tylko w jego diecezji od początku roku doszło do kilkunastu ataków na kościoły. Odnaleziono także zbiorowy grób z ciałami 72 chrześcijan. „Państwo jest totalnie nieobecne. Kiedy dochodzi do ataków na świątynie nigdy nie widać w pobliżu policjantów, czy odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na naszym terenie żołnierzy” – podkreśla nigeryjski hierarcha. Wskazuje, że pogłębiający się z każdym dniem brak bezpieczeństwa zmusił do opuszczenia domów ponad 100 tys. osób, które żyją w czterech tymczasowych obozach. „Jedyną instytucją, która niesie im pomoc jest Kościół, władze nie wspierają ich w najmniejszy sposób” – mówi bp Anagbe.
„Nadszedł moment w którym prezydent powinien usunąć się na bok, by zapobiec totalnej zapaści państwa” – tymi słowami episkopat Nigerii domaga się dymisji prezydenta Muhammada Buhariego. Biskupi wskazują, że nie dotrzymał on wyborczych obietnic i nie rozprawił się z islamskimi fundamentalistami. „Jako chrześcijanie czujemy się zdradzeni przez instytucję państwa, która nie zapewnia nam minimum bezpieczeństwa” – stwierdzili nigeryjscy biskupi wyrażając ufność, że kraj ten nie zmieni się w drugą Rwandę.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.