Rodzina, współbracia dominikanie, przyjaciele, wychowankowie i wielu krakowian pożegnało 15 marca w Krakowie o. Joachima Badeniego OP, najstarszego polskiego dominikanina, który w wieku 97 lat zmarł 11 marca. Uroczystościom pogrzebowym znanego duszpasterza, mistyka i mędrca przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz.
Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie o. Joachima Badeniego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczpospolitej Polskiej, za osiągnięcia naukowe i działalność duszpasterską w środowisku akademickim”. Tekst postanowienia Prezydenta RP odczytał minister Andrzej Duda, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.
W dominikańskiej bazylice św. Trójcy w Krakowie zgromadzili się krakowianie, przyjaciele, wychowankowie i rodzina o. Badeniego. Obecna była siostra zmarłego dominikanina Maria Krystyna Habsburg, Księżniczka de Altenburg i jego bratanica Marie Christine Habsburg, Księżniczka de Altenburg. Wielu wychowanków i przyjaciół o. Badeniego przyniosło do świątyni białe róże.
Podczas Mszy św., której przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz, prowincjał zakonu dominikanów w Polsce o. Krzysztof Popławski OP podkreślał, że każdy z uczestników uroczystości pogrzebowych nosi w sobie wiele osobistych wspomnień, związanych ze Zmarłym. „Nas dominikanów ujmowała jego miłość do Eucharystii i kapłaństwa, miłość do zakonu” – mówił. Przełożony polskiej prowincji dominikanów przywoływał także jego „absolutnie cudowny dystans do samego siebie i poczucie humoru”. Dodał, że tysiące anegdot, z których „można złożyć kolejne książki”, są świadectwem jego wyobraźni, miłości, mądrości i prostoty. „Swoim słowem i swoim życiem szerzył tajemnicę Boga i myślę, że to jest najważniejsze i za to wszystko pragniemy dzisiaj dziękować” – zaznaczył o. Popławski.
„Wiadomość o śmierci tego wybitnego i zasłużonego Polaka, skromnego zakonnika, promieniującego Bożą mądrością i radością, niezwykłego duszpasterza akademickiego, napełniła nas wszystkich bólem i smutkiem” – mówił kard. Stanisław Dziwisz. Metropolita krakowski dodał, że pragnie szczególnie podziękować o. Joachimowi za „ożywienie duszpasterstwa młodzieży w Krakowie, którego tak bardzo potrzebuje dzisiejsza młodzież, wrażliwa na prawdziwe wartości”. „W ojcu Badenim młodzi odnajdywali odpowiedź na nurtujące ich zasadnicze pytania o sens życia, o wybór właściwej drogi. Zmarły pozostawia po sobie pamięć utrwaloną w ludzkich sercach i na kartach ksiąg” – zaznaczył hierarcha. „Niech ona będzie żywym testamentem dla ojców dominikanów w Polsce i dla nas wszystkich” – dodał.
Homilię wygłosił o. Jan Andrzej Kłoczowski OP. „Jako wspólnota dominikańska, gromadząc się przy trumnie ojca Joachima czujemy się onieśmieleni i świadomi tego wielkiego daru, który otrzymaliśmy od Boga, że był z nami” – wyznał dominikanin. Powołując się na Orwellowską opinię, że „po 50. roku życia każdy ma taką twarz, którą sobie wypracował”, kaznodzieja stwierdził, że o. Badeni miał twarz świętego.
O. Kłoczowski, często w tonie żartobliwej anegdoty, wspominał koleje życia Zmarłego i podkreślał, że niezwykle istotnym rysem jego duchowości była miłość do Matki Bożej, która prowadziła go także do poznawania dzieł mistyków i „wyrazistej formacji religijnej i duchowej”. „Nie był jednak intelektualistą w znaczeniu profesorskim. Był parę oczek wyżej. Był mędrcem” – zaznaczył zakonnik i wyjaśnił, że o. Joachim potrafił nie tylko zrozumieć to, co czyta, ale także przełożyć to na język „życia duchowego i ludzkiego.”
Opowiadał, że gdy odbywała się w Krakowie kapituła prowincjalna, o. Joachim oddał swoje zmagania z bólem w intencji jej owoców. W żartobliwym tonie wspomniał, że sędziwemu dominikaninowi przyśniło się wówczas, że zostanie wybrany prowincjałem. „Zrezygnowałem ze względu na wiek” – przytoczył słowa o. Joachima, znanego z poczucia humoru i pogody ducha nawet w cierpieniach i chorobie.
O. Kłoczowski wspominał ostatnie dni choroby o. Badeniego, który martwił się tym, że cierpienia nie pozwalają mu skupić się na Eucharystii. Podkreślał, że wszystkiemu, co robił o. Joachim zawsze nadawał „mocny rys eucharystyczny”. „On wiedział, że bierze do ręki Ciało Chrystusa” – zaznaczył kaznodzieja. „Duch Święty dał mu wielki dar – dar leczenia dusz. Wielu poranionych i słabych znajdowało w nim umocnienie i uzdrowienie” – dodał. Według niego Zmarły był wielkim przewodnikiem duchowym dla wielu ludzi po „dobrze sobie znanym terenie, jakim jest modlitwa”. „Tym, co prowadziło go przez całe życie, było wielkie pragnienie Boga” – zauważył.
O. Joachim Badeni OP spoczął na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.