Troskę o chińskich katolików żyjących w szczególnie trudnych warunkach wyraził Benedykt XVI w liście skierowanym przez watykańskiego sekretarza stanu do bp. Francisa An Shuxina.
Ten wywodzący się z Kościoła katakumbowego hierarcha sprowokował falę dyskusji po tym, jak w listopadzie ubiegłego roku wstąpił do wiernego komunistom Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich, twierdząc, że czyni to dla dobra Kościoła. Po tym geście, uznanym przez wielu za negację wiary i komunii kościelnej, napisał on list do Papieża, w którym zapewnia o swej wierności Kościołowi i Następcy Piotra. Reakcją na te zapewnienia jest list kard. Tarcisio Bertone.
„Stolica Apostolska jest świadoma, że wasza obecność we wspólnocie patriotycznej prowokuje wiele trudności i delikatnych kwestii. W waszej sytuacji należało uniknąć takiej decyzji” – pisze kard. Bertone do koadiutora diecezji Baoding. Jednocześnie stwierdza, że w zaistniałej już sytuacji bp An Shuxin powinien objąć swą troską zarówno wiernych „katakumbowych”, jak i „patriotycznych”. Jednocześnie watykański sekretarz stanu wspomina bp. Jamesa Su Zhimina, który z powodu swej wierności Papieżowi wielokrotnie był więziony i co za tym idzie, pozbawiany możliwości kontaktu z wiernymi. Słuch po nim zaginął w 1997 r. W 2003 r. widziano go w policyjnym szpitalu w Baoding, ale po kilku dniach ponownie zniknął bez śladu. Kard. Bertone zauważa ponadto, że Watykan jest świadomy, iż niektórzy biskupi z Kościoła patriotycznego zostali przymuszeni do święceń, ale mimo to działają w jedności ze Stolicą Apostolską.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.