„Pragnę, żebyście się nie smucili i nie płakali, przecież kiedyś musiałem odejść do Ojca” – napisał w testamencie ks. Roman Indrzejczyk, kapelan prezydenta RP, który dziś spoczął na warszawskich Powązkach Wojskowych. Kapłan zginął tragicznie w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem.
Ks. Indrzejczyk dwukrotnie był krajowym duszpasterzem służby zdrowia: w latach 1961-1976, a następnie w latach 1989-1994. W latach 1987-1989 był duszpasterzem służby zdrowia w Warszawie.
Przed 13 grudnia 1981 r. organizował wieczory poetycko-muzyczne w parafii w Tworkach. Założył i prowadził (1981-86) zespół młodzieżowy (chór i recytacje). Organizował uroczystości rocznicowe. Od grudnia 1982 r. prowadził spotkania kolędowe i wieczory poetyckie. Sam też pisał piękne wiersze, które wydał w kilku tomikach.
Wśród parafian ks. Indrzejczyka byli znani politycy, artyści, dziennikarze. "Mieszkają tu ludzie otwarci na potrzeby ludzkie" - mówił były proboszcz żoliborskiej parafii. Z właściwą sobie skromnością uważa, że w prowadzonych przez niego parafiach prowadzona była "całkiem normalna praca, niczym się nie wyróżniająca".
W czerwcu 1986 r. w parafii Dzieciątka Jezus zorganizował tzw. Parafialne Studium Religijno-Społeczne, w ramach którego prowadzono wykłady historyczne oraz wieczory poetycko - muzyczne.
W latach 1981-89 kolportował pisma podziemne oraz książki wielu wydawnictw podziemnych i emigracyjnych. Tu kontynuował także swoją pomoc działaczom opozycji.
W stanie wojennym ks. Roman przekazał swoją sutannę i dowód osobisty Zbigniewowi Romaszewskiemu, aby działacz opozycji – fizycznie podobny do księdza – mógł w ten sposób ukrywać się przed SB. „To był wielkoduszny gest, ale nigdy z tego nie skorzystałem. Wiedziałem, jak niebezpieczne byłoby to dla księdza, który i tak miał kłopoty z bezpieką” – wspominał później senator Romaszewski.
W przykościelnych lokalach, spotykała się podziemna "krajówka" związkowa, gdzie liderzy "Solidarności" obradowali nad powołaniem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Jego działalność od początku była surowo kontrolowana przez władze bezpieczeństwa, niejednokrotnie był przesłuchiwany i napominany.
Ks. Indrzejczyk udzielał się także aktywnie w ruchu ekumenicznym i dialogu międzyreligijnym. Był m.in. wiceprzewodniczącym ze strony chrześcijańskiej Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów . W jego kościele Dzieciątka Jezus wielokrotnie odbywały się nabożeństwa ekumeniczne, a także spotkania z okazji żydowskiego święta Simchat Tora (Radość Tory), w których uczestniczyli też goście z zagranicy. Przy parafii gromadziły się też osoby związane z międzynarodowym ruchem Pax Christi, którego koordynatorem w kraju był ks. Indrzejczyk.
Ksiądz prałat dokonał także odważnej reformy, gdy w swej żoliborskiej parafii zarządził, by księża odwiedzali po kolędzie tylko tych parafian, którzy wcześniej wyrażą takie pragnienie, czyniąc tym samym pewien przełom w tej sferze działalności polskiego Kościoła. –„Duszpasterstwo powinno być sympatyczne. Ale musi być głębokie. Bo duszpasterstwo to próba ułatwienia ludziom kontaktu z Bogiem. Inaczej pierwszoklasiście, inaczej dorosłemu "po przejściach". Ale musi być w tym życzliwość. Pamiętajmy, że domu nie stawiamy od dachu. Nigdy nie zaczynam "z grubej rury" od rzeczy najwyższych, ale od fundamentów” – uważał ks. Indrzejczyk.
Przez dziesiątki lat był czynnym katechetą. Kochał pracę z młodzieżą. Pytany, czy nie boi się tej pracy odpowiadał: „Nie, nie boję się. Ta młodzież też słucha. Inaczej niż ta sprzed trzydziestu lat, ale słucha. I nie dlatego, że ja jestem w sutannie. To nie robi już dziś żadnego wrażenia. Młodzi zawsze prowokowali różnymi pytaniami. Staram się nie denerwować, ale spokojnie odpowiedzieć. Bo jestem dla nich osobą publiczną, przedstawicielem Kościoła, który głosi miłość. Jasne, że jestem czasami wyczerpany. Chciałbym gdzieś uciec. Ale... nie uciekam. Nauczyłem się jednego: tym, co może zbliżyć mnie do ludzi, jest zwykła, mądra cierpliwość. Jestem zbuntowany: jestem przeciwko złu, strukturom, układom, ale nigdy przeciw człowiekowi”.
Ks. Indrzejczyk był przewodnikiem górskim, czynnym członkiem Klubu Przewodników Górskich. W zimie rozpoznawalny był m. in. po białym szalu.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.