Reklama

Tysiące pożegnały ks. Romana Indrzejczyka

„Pragnę, żebyście się nie smucili i nie płakali, przecież kiedyś musiałem odejść do Ojca” – napisał w testamencie ks. Roman Indrzejczyk, kapelan prezydenta RP, który dziś spoczął na warszawskich Powązkach Wojskowych. Kapłan zginął tragicznie w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem.

Reklama

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęła Msza św. w żoliborskim kościele Dzieciątka Jezus. Tysiące warszawiaków, wypełniły szczelnie nie tylko świątynię, której ten znany duszpasterz był przez 18 lat proboszczem, ale i okoliczne ulice.

Mszy świętej – celebrowanej przez prymasa-seniora kard. Józefa Glempa i bp. Mariana Dusia – nie towarzyszyły oficjalne przemówienia, ani nawet homilia. Na początku odczytano wolę zmarłego wyrażoną w testamencie: „Nie róbcie, błagam, żadnych uroczystości. Wystarczy Msza św., pożegnanie liturgiczne przy trumnie i wyprowadzenie na cmentarz. Żadnych przemówień!”.

Jarosław Kaczyński, stojąc nad grobem kapłana, powiedział tylko jedno, ale jakże wymowne zdanie: „Moja mama, ja i mój brat, jeśli kiedyś spotkaliśmy w życiu świętego człowieka, to był to właśnie ks. Roman”.

W miejsce homilii biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Marian Duś odczytał ostatnie słowo ks. Indrzejczyka: „Pragnę, żebyście się nie smucili i nie płakali. Nie wolno! Przecież kiedyś musiałem odejść do Ojca. I wy wszyscy tam też dojdziecie i wtedy znów będziemy mieli sobie dużo do powiedzenia. A więc uśmiechnijcie się”.

"Kochałem was i kochałem swoją pracę. Wiem, że robiłem wiele rzeczy niedoskonale, ale starłem się oddać Wam cale moje serce " – wyznał kapłan.

„Jeżeli ktoś czuje się niedoceniony przez mnie, czy może dotknięty i zasmucony, niech wie, że nigdy nie robiłem tego świadomie i bardzo mocno za to przepraszam” – napisał.

„Chcę również, żebyście wiedzieli, ze puściłem w niepamięć i wybaczyłem z serca tym wszystkim, którzy mnie krzywdzili, dokuczali, czy sprawili przykrości” - dodał.

„Zawsze próbowałem przekonywać Was, że życie jest tworzywem, z którego można coś dobrego uczynić. Próbowałem wprowadzić Was na drogę szacunku i życzliwości dla każdego człowieka. Abyście z radością wnosili nastrój kojący w najbardziej nawet skłócone środowiska” - wyjaśnił.

„ A jeśli ktoś wspomina, ze udało mu się osiągnąć coś dobrego przy moim udziale i pomocy, to niech wie, że była to dla mnie największa radość. Najlepszą nagrodą dla mnie będzie – zapewnił - jeśli pamięć o mnie pomoże Wam żyć godnie i szlachetnie” - dodał.

„Pozdrawiam serdecznie i ściskam Waszą dłoń. Żyjcie szczęśliwie a łaska Boga niech będzie z Wami. Wasz ksiądz Roman” – zakończył ks. Indrzejczyk.

Eucharystię celebrowało około 100 kapłanów. Wspólnie modlili się duchowni za Kościołów z Polskiej Rady Ekumenicznej, z którymi ks. Roman przez wiele lat prowadził ożywiony dialog. Przybyła rodzina Zmarłego, przedstawiciele Kancelarii Prezydenta z ministrami Jackiem Michałowski, Jerzym Sasinem i Maciejem Łopińskim. Ten ostatni w imieniu prezydenta Rzeczypospolitej wręczył rodzinie Zmarłego, przyznany mu pośmiertnie Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

Byli obecni dwaj byli premierzy Tadeusz Mazowiecki i Jarosław Kaczyński. Przybyło wieku parlamentarzystów, a przede wszystkim parafianie, których proboszczem ks. Indrzejczyk był przez 18 lat, od 1986 do 2004 r. Podczas mszy śpiewała Anna Maria Jopek, parafianka ks. Romana.

Ze względu na małe rozmiary świątyni, kilkanaście tysięcy wiernych zgromadziło się w okalających ją ulicach. Na czas mszy wyłączona zastała z ruchu ul. Czarnieckiego od ul. Mierosławskiego do placu Inwalidów, którą wypełniał zwarty tłum.

****

Ks. Indrzejczyk w latach 1986–2004 był proboszczem parafii Dzieciątka Jezus na warszawskim Żoliborzu. W latach 1961–1976 i 1989–1994 był krajowym duszpasterzem służby zdrowia. Był wiceprzewodniczącym Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów oraz krajowym koordynatorem ruchu Pax Christi. Od 22 grudnia 2005 do śmierci był kapelanem prezydenta Lecha Kaczyńskiego i rektorem kaplic prezydenckich.

Święcenia kapłańskie przyjął 8 grudnia 1956 r. Pracował najpierw w duszpasterstwie w Drwalewie, Grodzisku Mazowieckim, w warszawskich kościołach św. Aleksandra, Nawiedzenia NMP. Przez 20 lat był kapelanem Szpitala Psychiatrycznego w Tworkach i proboszczem tamtejszej parafii św. Edwarda, pełniąc tę funkcję "nielegalnie", bo bez zgody władz państwowych.

Następnych 18 lat, do przejścia na emeryturę w czerwcu 2004 r., był proboszczem parafii Dzieciątka Jezus na warszawskim Żoliborzu.

Był kapłanem powszechnie lubianym i cenionym spowiednikiem. Świadczą o tym relacje i wspomnienia żoliborskich parafian zebrane w grubym tomie "Zwyczajna parafia", a także wierni, którzy całymi latami utrzymywali kontakty ze swoim dawnym duszpasterzem.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
6°C Piątek
noc
5°C Piątek
rano
5°C Piątek
dzień
5°C Piątek
wieczór
wiecej »

Reklama