Do co najmniej 58 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych gigantycznych pożarów lasów w Kalifornii - poinformowały w środę wieczorem czasu miejscowego lokalne władze. Na liście zaginionych figuruje jeszcze około 130 nazwisk.
Najwięcej ludzi - 56 - zginęło w zniszczonym niemal doszczętnie przez żywioł miasteczku Paradise na północy Kalifornii. W Paradise i jego okolicach spłonęło blisko 9 tysięcy budynków, w większości mieszkalnych.
Szeryf powiatu Butte Kory Honea poinformował, że w środę w Paradise znaleziono szczątki kolejnych ośmiu ofiar.
Strażacy nadal walczą z ogniem na południu Kalifornii. Pożar wybuchł w zeszły czwartek po południu w pobliżu Thousand Oaks, gdzie w nocy napastnik zastrzelił w barze 12 osób, głównie studentów. W sobotę żywioł dotarł do znanego kurortu Malibu, gdzie znajduje się wiele luksusowych rezydencji, w tym gwiazd filmowych i celebrytów.
Na południu stanu pożar spowodował śmierć dwóch osób. Ich szczątki znaleziono już w piątek. Policja poinformowała w środę, że w jednym ze spalonych mieszkań natrafiono na szczątki potencjalnej trzeciej ofiary pożaru w tej części Kalifornii.
Sieci trzech krajów pracują obecnie w tzw. trybie izolowanej wyspy.
Uruchomiono tam specjalny numer. Asystenci odpowiadają w ciągu 48 godzin.
Potępił prawo pozwalające na konfiskatę ziemi białych farmerów w RPA.
Zrewanżował się w ten sposób za podobną decyzję Bidena wobec niego w 2021 roku.
W tej chwili weszliśmy w okolice deficytu w rachunku bieżącym.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Nie mamy o nich żadnych informacji, a wy niczego nie robicie - wykrzykiwały.
Nowe pojawienie się wirusa i stan epidemii ogłoszono w zeszłym tygodniu.
Kontrakty z NFZ wystarczają tylko na pokrycie podstawowych kosztów - zwraca uwagę organizacja.