Droższe samochody, mniejsza sprzedaż i gigantyczne kary, które zjedzą połowę zysków koncernów - takie mogą być skutki zbyt ostrego cięcia emisji - pisze wtorkowy "Puls Biznesu".
Jak czytamy w gazecie, z najnowszego raportu grupy finansowo-ubezpieczeniowej Euler Hermes wynika, że ani brexit, ani wprowadzenie ceł przez USA nie są najpoważniejszymi zagrożeniami dla przemysłu samochodowego Europy. "Groźniejsze są przepisy UE ograniczające emisję dwutlenku węgla" - podaje dziennik.
"15 kwietnia 2019 r. przedstawiciele Komisji, Rady i Parlamentu Europejskiego zgodzili się na zredukowanie średnich emisji CO2 w nowych samochodach osobowych o 15 proc. w 2025 r. i o 37,5 proc. w 2030 r. To najambitniejsze cele na świecie - surowsze niż pierwotne propozycje (redukcja o 30 proc. do 2030 r.). Z raportu Eulera Hermesa wynika, że tak wyśrubowana polityka ekologiczna może doprowadzić do niekorzystnych zjawisk w europejskim przemyśle motoryzacyjnym" - informuje "PB".
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.