Chińskie władze zburzyły w nocy z 6 na 7 czerwca świątynię należącą do katolickiej parafii w Ordos w Mongolii Wewnętrznej.
Był to jedyny kościół katolicki w stolicy tego autonomicznego chińskiego regionu na północy kraju. Parafia katolicka, licząca ok. tysiąca wiernych, działa legalnie i od ubiegłego roku ma pozwolenie władz lokalnych. Teraz okazało się, że dokładnie w miejscu wybudowanej świątyni ma przebiegać droga. Po zburzeniu niewielkiego kościółka zatrzymano proboszcza i liderów świeckich, których zakuto w kajdanki. Zwolniono ich po 20-godzinnym areszcie.
Parafianie zebrali z szacunkiem resztki rozbitego ołtarza i krzyża. Miejscowy ordynariusz Hohot wyznaczył dwóch duchownych do zbadania incydentu i domagania się odszkodowania od władz. Lokalne źródła potwierdzają, że strona kościelna wielokrotnie negocjowała z urzędnikami zmianę decyzji o wyburzeniu kościoła. Nie było jednak żadnej reakcji. W komunistycznych Chinach obecna polityka względem Kościoła prowadzona jest pod hasłem harmonii społecznej, niemniej potajemne burzenie świątyni w środku nocy trudno nazwać budowaniem spokoju społecznego – twierdzą miejscowi katolicy. Parafianie rozłożyli na miejscu swego kościoła prowizoryczny namiot, by uniemożliwić zabudowanie parafialnego terenu. Na miejscu towarzyszą im dwa milicyjne samochody.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.