W Linares na południu Hiszpanii zostanie dziś zaliczony w poczet błogosławionych świecki z Akcji Katolickiej, Manuel Lozano Garrido, zmarły tam 3 listopada 1971 r.
Urodzony w tym hiszpańskim mieście w 1920 r., przeżył on za młodu prześladowania religijne. Zaangażowany od najwcześniejszych lat w Akcję Katolicką, nosił Eucharystię więźniom i osobom ukrywającym się. Sam również był przez trzy miesiące więziony za wiarę. Dawał wszystkim budujący przykład modlitwy. Z włókien miotły zrobił różaniec, który odmawiał z innymi aresztowanymi. Gdy miał niewiele ponad 20 lat, został dotknięty postępującym paraliżem i 28 lat, czyli większą część życia, spędził na wózku inwalidzkim. Przez ostatnich 9 lat był również niewidomy. Mimo kalectwa nie zaprzestawał pracy dziennikarskiej, pisał książki, a w 1956 r. założył czasopismo dla chorych Sinaí. Zmarł mając 51 lat.
Dzisiejszej wieczornej (o 19.30) beatyfikacji w Linares przewodniczyć będzie prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Zapytaliśmy go o przesłanie nowego błogosławionego.
„Kiedy przygasły jego oczy cielesne, wyostrzyły się oczy wiary, tak, że mógł dostrzec w sobie samym i w bliźnich światło Ducha – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Angelo Amato. – Dlatego mawiał, że gwiazdy widoczne są w nocy. Niedomagania fizyczne uwrażliwiły go na harmonię ducha. Tymczasem my, oszałamiani na co dzień lawiną próżnych obrazów i ogłuszani wrzawą dźwięków, nie umiemy już rozpoznać śpiewu stworzenia, sami stając się w końcu ślepi i głusi. Apostolstwo Manuela Lozano Garrido polegało głównie na pogodnym, wprost radosnym znoszeniu swego cierpienia”.
Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych przypomniał, że Manuel codziennie ofiarował swe cierpienia za dziennikarzy. Zostawił też do dziś aktualne wskazania duchowe dla pracowników mediów. Czytamy tam m.in.: „Kiedy piszesz, musisz to czynić na kolanach, aby kochać”.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.