Troje poszkodowanych we wtorkowym wypadku polskiego autokaru pozostaje w środę rano w szpitalu w Krnovie (Karniów). Jeszcze tego dnia czescy lekarze mają zdecydować o możliwości powrotu tych pacjentów do kraju.
Wiozący polskich emerytów autobus zjechał we wtorek po południu z drogi koło miejscowości Holczovice w graniczącym z Polską powiecie Bruntal na północnych Morawach.
Jak podały czeskiej agencji CTK lokalne służby ratunkowe, autobusem marki mercedes-benz jechało 43 pasażerów, powracających do Rybnika z mszy w sanktuarium maryjnym w mieście Zlate Hory. W wyjeździe uczestniczyli głównie emeryci z koła działającego w rybnickiej dzielnicy Popielów.
Wypadek wydarzył się około godziny 18.30, jego przyczyny na razie nie są znane. Według nieoficjalnych informacji, pod pojazdem mógł obsunąć się pas awaryjny jezdni. Nikt z rannych nie stracił przytomności.
Jak przekazała PAP Katarzyna Kuczyńska ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, do szpitala w miejscowości Krnov - tuż za polską granicą w pobliżu Głubczyc (Opolskie) - trafiło po wypadku łącznie dziesięć osób. Pozostali pasażerowie zostali przewiezieni do miejskiej świetlicy w Albrechticach.
Siedmioro poszkodowanych, po przebadaniu przez lekarzy, szybko opuściło szpital. Jedna z tych osób, mieszkająca na stałe w Niemczech, pojechała prosto do domu, pozostałe wróciły do Polski. Zastępczy autokar podstawiony przez przewoźnika po pielgrzymów, którzy nie ucierpieli poważniej w wypadku, wrócił do Rybnika ok. godz. 1 w nocy.
Jak przekazali polskim służbom konsularnym w Ostrawie lekarze ze szpitala w Krnovie, przebywające tam wciąż trzy osoby w wieku ok. 70 lat są w poważnym stanie - mają złamania i obrażenia wewnętrzne m.in. kręgosłupa i głowy. Według lekarzy, środowe badania mają zweryfikować możliwość powrotu tych pacjentów do kraju.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.