Ulica to - zwłaszcza latem - mieszkanie wielu bezdomnych. Od jesieni odwiedzają ich Bracia Miłosiernego Pana. Niosą im chleb, napoje, rozmowę i modlitwę. A ulica czeka na nich.
Co niedzielę z koszalińskiego Domu Miłosierdzia Bożego wychodzi kilku braci, by przez kilka godzin towarzyszyć bezdomnym. W plecakach niosą kanapki, drożdżówki, parę puszek z konserwą mięsną. Do picia – chłodną wodę z miodem w termosach oraz jednorazowe kubki. – Wychodzimy, żeby dotrzeć tam, gdzie nikt inny nie dotrze – mówi brat Franciszek ze zgromadzenia powstałego przed półtora roku w Domu Miłosierdzia. – Oni sami do naszego domu czy do kościoła nie przyjdą.
Wiedzą, dokąd pójść, bo obchód po Koszalinie robią od końca ubiegłego roku. Znają miejsca, gdzie na ławkach przesiadują bezdomni, krzaki, w których koczują, klatki, w których "kimają". Zaglądają na dworzec i chaszcze wokół niego, do kamienic śródmieścia, do pustostanów, ruin po koszarach wojskowych.
Bracia również są tam znani, zwani przez niektórych "niebieskimi aniołami". Miejscowi bezdomni z daleka rozpoznają ich habity, w ciemnoniebieskim, symbolizującym Matkę Bożą kolorze.
– Nie naciskamy na ludzi, by nam mówili o sobie – wyjaśnia brat Eliasz. – Naszym celem jest doprowadzić ich do Chrystusa, pomodlić się nad nimi, wręczyć medalik Matki Bożej, powierzyć Jej opiece. Ufamy, że wtedy w sercach tych ludzi otwiera się szczelina dla Pana Jezusa. My już potem nie widzimy, czego Jezus w nich dokonuje, ale mamy ufność, że dzieją się ważne rzeczy.
Tak było z jedną z kobiet, starszą panią, która dopiero po roku, choć bracia spotykali się z nią regularnie, zdecydowała się opowiedzieć im, jak potoczyło się jej życie, co się stało z jej dziećmi, jakie dramaty ma za sobą. – Musiało minąć tyle czasu, żeby otworzyła się na nas, na Boga – stwierdza brat Eliasz.
– Bywają dni, w których część spotkań dotyczy zwykłych mieszkańców. Ludzie chcą rozmawiać z braćmi widząc, co oni robią z bezdomnymi. Są gotowi zatrzymać się, zamienić kilka słów, w końcu otworzyć głębiej – potwierdza ks. Radosław Siwiński, moderator wspólnoty Braci Miłosiernego Pana. – Tyle naszych starań o to miasto, o Koszalin… Mam nadzieję, że tak bliska obecność braci wśród mieszkańców coś zmieni, wpłynie na powrót miasta do Boga. Co więcej – liczę, że to się w kolejnych latach rozwinie. Już planujemy nowe akcje ożywiające duchowo nasze miasto.
Więcej o spotkaniach braci z bezdomnymi w kolejnym, 32. wydaniu papierowym "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.
To efekt dwustronnych rozmowach ministerialnych w weekend w Genewie.
Referendum w sprawie odwołania rady miejskiej jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.
Legendarny dowódca II Korpusu Polskiego został pochowany wśród swoich żołnierzy.
Zwolennicy przypisywali mu wyłącznie zalety. Przeciwnicy zarzucali zaś zdławienie demokracji.