Na początku każdego tygodnia dowiadujemy się o kolejnych rekordach. Ilu pijanych, ilu zabitych, ilu potrąconych i rannych. Ani słowa o jeżdżących bezpiecznie. Jakby normalność nie była warta zauważenia.
Przez trzy dni w tygodniu, w okresie wakacyjnym, mam wrażenie, że mieszkam w Warszawie. A to za sprawą jedynej drogi, jaką można dojechać na pobliskie jeziora. Dla mieszczucha to codzienność. Ale dla nas, po miesiącach ciszy i spokoju, to prawdziwy horror. Kilka tysięcy przejeżdżających pod oknem samochodów i ten niesamowity, przyprawiający o zawrót głowy szum. Zresztą szum jest chyba określeniem zbyt delikatnym, zważywszy na te różne, zamontowane w pojazdach urządzenia, zwane tłumnikami, w wielu przypadkach będącymi źródłem niesamowitego ryku. Cóż, cena, jaką płacimy za cywilizacyjny rozwój.
Tą ceną są również wypadki drogowe. Na początku każdego tygodnia dowiadujemy się o kolejnych rekordach. Ilu pijanych, ilu zabitych, ilu potrąconych i rannych. Ani słowa o jeżdżących bezpiecznie. Jakby normalność nie była warta zauważenia.
Ilość tych ostatnich uświadomiłem sobie przy okazji Tygodnia św. Krzysztofa, gdy na moim biurku wylądowała przysłana przez MIVA Polska ulotka. Groszowe wpłaty, będące formą podziękowania za każdy bezpiecznie przejechany kilometr utworzyły w ubiegłym roku wcale nie małą kwotę prawie trzystu tysięcy Euro, za które to pieniądze zakupiono środki transportu. Jako absolwent klasy matematyczno-fizycznej szybko przeliczyłem, że owe tysiące Euro stanowi równowartość dwustu milionów, bezpiecznie przebytych za kierownicą kilometrów. Niewiele? Nie o ilość tu chodzi.
Akcja ta warta jest zauważenia z dwóch powodów. Promuje bezpieczną jazdę i pokazuje, jak wiele można zrobić w nie w oparciu o wielkie środki budżetowe, bogatych sponsorów, ale za uciułane – w tym przypadku dosłownie – grosze. Pisał o tym w liście do MIVA Polska Jacek Czachor. „Wiem jak trudno jest np. w Afryce poruszać się bez sprawnego pojazdu, miałem zaszczyt wręczać kiedyś motocykle, skutery siostrom misjonarkom. Widziałem ich ogromną radość, cieszyły się tak jakby otrzymały coś co jest nieosiągalne tylko wymarzone. Wszystko dzięki Wam kierowcom którzy za każdy bezpiecznie przejechany kilometr ofiarują jeden grosz. To niewiele jeśli spojrzeć na to osobno, ale jest nas wielu kierowców, łącząc się możemy wiele więcej. To właśnie z tych grosików polscy misjonarze dostają środki transportu.”
Znajdą się zapewne tacy, którzy uparcie będą twierdzić, że ta i wiele innych akcji nie zmienią sytuacji na polskich drogach. Nie zgadzam się. Wszystko może się zmienić, gdy pojawia się nowa jakość. Być może kiedyś ta nowa jakość z dróg przeniesie się na inne dziedziny życia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.