Warkot

Od połowy sierpnia 1980 r., gdy rozpoczęły się strajki na Wybrzeżu, wszyscy zadawali sobie pytanie, jak zareaguje na nie Moskwa. W sierpniu sowieckie kierownictwo tylko warczało, ale już wkrótce zaczęło straszyć zbrojną interwencją.

 „Strach przed polską zarazą”, jak to później wspominał Michaił Gorbaczow, skłaniał kierownictwo Związku Sowieckiego do działania. Już 21 sierpnia do Warszawy dotarło pismo ostrzegawcze sekretarza generalnego KC PZPR Leonida Breżniewa, który przestrzegał Edwarda Gierka przed skutkami niepokojów, a jednocześnie zapewniał o poparciu dla polskich towarzyszy. Słowa sekretarza generalnego wyraźnie uświadamiały polskim towarzyszom, że doktryna Breżniewa, sformułowana po rozprawie z „Praską Wiosną” w 1968 r., mówiąca o ograniczonej suwerenności krajów komunistycznych Europy Wschodniej nadal obowiązuje. Jakby dla wyraźniejszego zaakcentowania myśli zawartych w tym piśmie, nocą z 25 na 26 sierpnia na redę Gdańska wpłynęły dwa sowieckie okręty wojenne. Dwa dni później ambasador Związku Sowieckiego w rozmowie z Gierkiem miał ponoć nakłaniać go do siłowego stłumienia strajków. Odtąd była to stała linia Kremla wobec zbuntowanej Polski – straszenie oraz zapewnienie komunistów, że bratniej Polski nie zostawią w potrzebie.

Komisja ds. Polski

Jeszcze bardziej niepokojącym sygnałem było powołanie 25 sierpnia przez sowieckie Biuro Polityczne specjalnej Komisji ds. Polski, na której czele stanął Michaił Susłow, jeden z najbardziej zatwardziałych aparatczyków w ówczesnym kierownictwie Związku Sowieckiego, odpowiedzialny za ideologię. Jej celem było śledzenie na bieżąco i analizowanie informacji napływających z Polski, a także systematyczne informowanie o wszystkim sowieckiego kierownictwa. Także pozostali członkowie Komisji budzili respekt, gdyż reprezentowali resorty, które decydowały o sile i imperialnym charakterze Związku Sowieckiego, m.in. minister spraw zagranicznych Andriej Gromyko, szef KGB Jurij Andropow i minister obrony narodowej Dmitrij Ustinow oraz Konstantin Czernienko, wkrótce następca Breżniewa. Pod koniec sierpnia komisja Susłowa rekomendowała Biuru Politycznemu KPZR projekt decyzji o stworzeniu zgrupowania bojowego wojsk na wypadek, jak pisano, konieczności „okazania wojskowej pomocy PRL”.

„Sojuz 80”

Niewątpliwie skala tych demonstracji zbrojnych była dowodem na to , że Kreml w dłuższej perspektywie nie zgodzi się na pluralizm związkowy w Polsce, słusznie oceniając, że monopol raz złamany musiałby kruszeć także na innych obszarach. Powstałe na początku września 1980 r. wskazówki Komisji Susłowa dla „polskich towarzyszy” zalecały raczej stosowanie środków politycznych oraz „wyważonych środków administracyjnych”, a nie natychmiastową rozprawę siłową. W Moskwie wiedziano, że buntu w takiej skali jeszcze w obozie nie było i należało postępować ostrożnie i dobrze przygotować się do jego stłumienia.

Podobnie jak to było w przypadku agresji na Czechosłowację, Moskwa starała się znaleźć siły wewnątrz PZPR, które mogłyby stanowić dla niej wsparcie w momencie, gdyby konieczna okazała się interwencja zbrojna. Liczono, że takim przywódcą będzie Stanisław Kania, następca Gierka, ale on także nie chciał „bratniej pomocy”. Jednym ze stałych elementów postępowania strony sowieckiej w tamtym okresie było straszenie możliwością zbrojnej interwencji. 1 grudnia 1980 r. szef sztabu Armii Sowieckiej marszałek Nikołaj Ogarkow wręczył w Moskwie szefom sztabów wojsk Układu Warszawskiego plany ćwiczeń „Sojuz 80”, które miały się zacząć za kilka dni na terytorium polski z udziałem 18 dywizji, rozmieszczonych w pobliżu wielkich aglomeracji miejskich.  

Jednocześnie postanowiono uniemożliwić rozprzestrzenianie się „polskiej zarazy” po Związku Sowieckim. Radykalnie ograniczano liczbę wszystkich kontaktów osobowych, m.in. praktycznie wstrzymano wzajemny ruch turystyczny. Ograniczeniom poddano także kolportaż prasy polskiej oraz zakłócano odbiór programów polskiego radia i telewizji w sferze przygranicznej. W sowieckiej prasie „Solidarność” była przedstawiana jako „siła reakcyjna”, niszcząca jedność ruchu związkowego i wspierana przez zawodowych kontrrewolucjonistów z KOR i KPN. Pomimo tej codziennej kampanii nienawiści, nie tylko przez dysydentów, ale także przez zwykłych obywateli w Związku Sowieckim powstanie „Solidarności” było odbierane jako znak nadziei na zmiany, których skutki oni także będą odczuwali.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
23°C Czwartek
wieczór
19°C Piątek
noc
16°C Piątek
rano
23°C Piątek
dzień
wiecej »