Określenia i uporządkowania statusu tzw. dzieł osieroconych domagają się od Komisji Europejskiej dyrektorzy największych europejskich bibliotek. Taki krok prawodawczy bardzo przyspieszy procesy digitalizacji dzieł kultury - uważają bibliotekarze.
Dzieła osierocone to utwory, które są chronione prawem autorskim, ale niemożliwe jest ustalenie tożsamości właściciela tych praw. Prawodawstwo UE stanowi, że autorskie prawa majątkowe gasną z upływem 70 lat od śmierci twórcy, a do utworów współautorskich - od śmierci współtwórcy, który przeżył pozostałych. Przepisy te sprawiają, że w bibliotekach, archiwach czy muzeach zalegają eksponaty, których wykorzystanie grozi procesem sądowym - nie można ich upublicznić np. wydać drukiem czy umieścić w wirtualnych bibliotekach.
Zgodnie z prawem unijnym i polskim, dzieło staje się chronione prawem autorskim już w momencie jego utrwalenia w jakiejkolwiek materialnej postaci. Nie jest wymagana jakakolwiek rejestracja czy zgłoszenie utworu, a zatem nie istnieje żadna baza, w której możnaby szukać informacji o autorze dzieła. Powstanie i rozwój bibliotek cyfrowych, a także internet potęgują problemy z dziełami osieroconymi. Z jednej strony niemożliwość odnalezienia właściciela praw autorskich powoduje, że część utworów nie trafia do zasobów cyfrowych. Z drugiej zaś strony internet sam w sobie jest pełen dzieł, których właścicieli praw autorskich nie można zlokalizować, a zatem dostęp do nich pozostaje bardzo ograniczony.
Unia Europejska właśnie jest w trakcie prac nad dyrektywą, która porządkowałaby status takich książek, filmów i nagrań. Elizabeth Niggemann, dyrektor Biblioteki Narodowej Niemiec i prezes Konferencji Dyrektorów Bibliotek Narodowych (CENL), w imieniu dyrektorów bibliotek narodowych z Europy, m.in. dyrektora BN Tomasza Makowskiego, wystosowała do Przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso i członków Komisji list z propozycjami zmian w zapisach tej dyrektywy.
Podkreślając wagę dostępu do wiedzy dla rozwoju nowoczesnego społeczeństwa informacyjnego, Niggemann postuluje, by dyrektywa w części dotyczącej postępowania z dziełami osieroconymi spełniała cztery podstawowe warunki: dyrektywa powinna obejmować wszystkie typy dokumentów, począwszy od materiałów drukowanych, przez fotografie, skończywszy na nagraniach dźwiękowych i wideo. W celu ochrony praw twórców i uniknięcia w przyszłości problemu dzieł osieroconych powinna jasno definiować zasady opisu obiektów tak, by możliwe było precyzyjne przypisanie dzieła konkretnemu twórcy.
Poza tym dyrektywa powinna mieć zasięg międzynarodowy - przyjęte rozwiązania muszą stanowić solidną podstawę w obszarze legislacji i finansowania dla wszystkich instytucji w Europie, zaangażowanych w digitalizację i udostępniania dziedzictwa kulturalnego. Dyrektywa powinna też dążyć do usprawnienia masowej digitalizacji, która sama w sobie jest procesem niezwykle kosztownym, a równie kosztowne są poszukiwania właścicieli praw autorskich oraz pozyskiwanie licencji. Przyjęte rozwiązania muszą równoważyć interes twórców i korzyści jakie nowoczesnemu społeczeństwu daje otwarty dostęp do wiedzy.
Polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego chce, by problematyka związana z dziełami osieroconymi była jednym z priorytetów polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, która rozpocznie się 1 lipca 2011 r. Resort kultury w lipcu zapowiedział, że chciałby podczas półrocznej polskiej prezydencji spróbować wypracować rozwiązanie, które będzie możliwe do zastosowania w całej przestrzeni europejskiej.
Wprowadzaniem problematyki dzieł osieroconych do polskiego systemu prawnego ministerstwo kultury chce się zająć po zakończeniu prac legislacyjnych nad obecnie przeprowadzaną w parlamencie nowelizacją prawa autorskiego. Problematyka ta ma być ujęta w planowanej dużej, kompleksowej nowelizacji prawa autorskiego. Obecnie w polskich przepisach nie ma nawet definicji dzieła osieroconego.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.