Dzięki grupie senatorów pod wodzą republikanów Mitcha McConnella z Kentucky i Johna McCaina z Arizony, senat USA odrzucił we wtorek, 21 września, projekt ustawy, który miała umożliwić finansowanie aborcji z pieniędzy podatników w bazach wojskowych armii amerykańskiej.
Koalicja obrońców życia w senacie sprawiła,że proaborcyjnym oponentom zabrakło 4 głosów, by propozycja stała się prawem.
Zmiany chce wprowadzić obóz Partii Demokratycznej pod postacią tzw. poprawki Burrisa. Nazwa pochodzi od nazwiska senatora z Illinois, który pod pozorem chęci pomocy kobietom służącym w wojsku, stara się zmienić prawo zakazujące przeprowadzania aborcji w szpitalach poza granicami USA, na misjach zagranicznych armii amerykańskiej. Dotąd w szpitalach na terenie baz wojskowych zazwyczaj nie przeprowadzano aborcji. Wyjątkami były przypadki gwałtu lub sytuacja zagrożenia życia matki.
Charmaine Yoest, szefowa organizacji pro-life Amerykanie Zjednoczeni dla Życia (AUL), uznała,że dzięki twardej postawie senatorów plany przedstawicieli przemysłu aborcyjnego doznały poważnego uszczerbku, a poprawka Burrisa ma szansę wylądować w koszu.
Ostatnio do senatu wpłynął list protestacyjny od około 200 lekarzy służących w siłach zbrojnych USA. Sprzeciwiają się oni prawu legalizującemu urządzanie ośrodków aborcyjnych w szpitalach amerykańskich baz wojskowych. Jak podkreślają, jeśli prawo wejdzie w życie, lekarze wojskowi, których obowiązuje posłuszeństwo wobec rozkazów, nie będą mogli odmówić przeprowadzenia aborcji, powołując się na klauzulę sumienia.
Tylko prokuratura w Hajnówce skierowała do sądów ponad 80 aktów oskarżenia.
W związku z nasilającymi się przypadkami grypy w większości szpitali panuje chaos.
Tkanina - jak zaznacza muzeum - wyróżnia się pod względem techniki i ikonografii.
... ocenił węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto.