W związku z epidemią cholery w piątek wieczorem czasu miejscowego rząd Haiti zarządził sanitarny stan wyjątkowy na terenie całego kraju. Wraz z międzynarodowymi organizacjami pomocowymi podjął on działania mające nie dopuścić do rozprzestrzenienia się choroby.
Rząd zmobilizował wszystkie sanitarne instytucje w kraju - powiedział haitański minister zdrowia Alex Larson. Zaapelował do Haitańczyków, by myli ręce, nie jedli surowych warzyw, gotowali wodę używaną do picia i jedzenia, a także by nie kąpali się w rzekach i nie pili z nich. Prosił także o zachowanie spokoju.
Choroba pustoszy przede wszystkim północne tereny Haiti. Jak podaje agencja dpa, ludzie zaczynają tam cierpieć pragnienie, bo nie mogą korzystać ze skażonej wody z przepływającej przez tamten rejon rzeki Artibonite. Według naocznych świadków tysiące ludzi wyruszyło na poszukiwanie wody pitnej.
Agencje humanitarne starają się nie dopuścić do rozprzestrzenienia się choroby na stolicę kraju, Port-au-Prince, gdzie znajdują się obozy z ocalałymi z trzęsienia ziemi ludźmi, oraz przez granicę kraju do Dominikany.
Powołując się na dane haitańskiego rządu, przedstawiciele ONZ potwierdzili w piątek wieczorem 196 zgonów oraz 2 634 przypadki zachorowań na cholerę. Dodatkowo przedstawiciel Panamerykańskiej Organizacji Zdrowia (PAHO) Jon Andrus przyznał, że przypadków zachorowań będzie przybywać.
W styczniu br. trzęsienie ziemi o sile 7 w skali Richtera spustoszyło Port-au-Prince i okolice, zabijając co najmniej 300 tys. ludzi i pozbawiając dachu nad głową 1,3 mln osób.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.