Pod zarzutem sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy kolejowej stanie przed sądem 28-latek, oskarżony o kradzież ponad tysiąca wkrętów mocujących szyny do podkładów kolejowych. Mężczyzna zabrał je z czynnej linii kolejowej Niedoradz - Stary Kisielin - Zielona Góra.
Jak podała Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze, akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu.
Straty spowodowane na szkodę PKP PLK SA w Zielonej Górze nie są wysokie, bo oszacowano je na ok. 1,3 tys. zł, ale - według prokuratury - swoim postępowaniem mężczyzna naraził na niebezpieczeństwo pasażerów pociągów.
Mężczyźnie zarzuca się, że dokonując kradzieży metalowych elementów, spowodował on brak przytwierdzenia szyn kolejowych do podłoża i tym samym sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym.
Okazało się, że przestępstwo miał popełnić w warunkach recydywy, dlatego grozi mu surowa kara - od sześciu miesięcy do 12 lat więzienia.
Do ujawnienia kradzieży doszło przypadkowo. W marcu br. oskarżony nie zatrzymał się do policyjnej kontroli i porzucił auto w lesie. W jego bagażniku policjanci znaleźli metalowe wkręty oraz klucze do ich odkręcania.
Obecnie 28-latek przebywa w więzieniu w związku z inną sprawą.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.