Przepisy prawa prasowego dotyczące obowiązku publikacji sprostowania, jak i odmowy jego publikacji są niezgodne z konstytucją i stracą moc za 18 miesięcy - orzekł w środę Trybunał Konstytucyjny.
Trybunał badał wniosek RPO w tej sprawie. Rozprawa odbyła się w ubiegły czwartek. W jej trakcie o uznanie tych przepisów za niezgodne z konstytucją wnosił przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich oraz przedstawiciele Prokuratora Generalnego i Sejmu.
W środę TK uznał, że przepisy te stwarzają stan niepewności w kwestii zakresu zachowań zagrożonych karą, gdyż "nie zachowują precyzji określenia czynu zagrożonego karą".
Przepis prawa prasowego nakłada na redaktora naczelnego obowiązek bezpłatnego opublikowania: rzeczowego i odnoszącego się do faktów sprostowania nieprawdziwej lub nieścisłej wiadomości albo rzeczowej odpowiedzi na stwierdzenie zagrażające dobrom osobistym. Redaktor ma obowiązek odmówić opublikowania sprostowania, jeżeli "przepisy te nie odpowiadają wymaganiom".
Zgodnie z prawem prasowym kto uchyla się od publikacji sprostowania lub odpowiedzi bądź publikuje je wbrew warunkom określonym w ustawie, podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności.
W ocenie TK przepisy te są "ogólnikowe, niepełne i niejednoznaczne". Trybunał zaznaczył też, że prawo prasowe nie określa co jest sprostowaniem, a co odpowiedzią. Decyzję w tej sprawie musi podjąć sam redaktor naczelny. TK ocenił, że niejednoznaczność przepisów stawia redaktora naczelnego w sytuacji, która "nie jest dla niego przewidywalna".
Ustawodawca nie określił kryteriów umożliwiających rozróżnienie pojęć sprostowania i odpowiedzi oraz nie sprecyzował przesłanek obligatoryjnej odmowy publikacji sprostowania prasowego. "W konsekwencji nie da się w sposób precyzyjny, jednoznaczny i niebudzący wątpliwości określić, jakie zachowanie się (działanie lub zaniechanie) jest zabronione, a więc co stanowi czyn zabroniony pod groźbą kary" - uznał TK.
Zdanie odrębne do części wyroku, uznając jednak niekonstytucyjność przepisów dotyczących sprostowania, zgłosił sędzia Stanisław Biernat. Uznał on, że nie należało orzekać niezgodności wszystkich odrębnych przepisów z konstytucją, lecz niezgodność przepisu, przewidującego sankcję karną w związku z przepisami, dotyczącymi publikacji sprostowania bądź jego odmowy.
"Żadna z tych norm (traktowana odrębnie-PAP) nie jest niezgodna z konstytucją" - powiedział sędzia Biernat. Jego zdaniem dopiero powiązanie tych norm stanowi system, który jest niekonstytucyjny.
Wniosek do Trybunału Konstytucyjnego RPO skierował w oparciu o sprawę byłego redaktora naczelnego "Pulsu Biznesu" Jarosława Sroki. Został on skazany prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie w 2007 r. na karę 3 tys. zł za odmowę publikacji sprostowania w okresie, gdy pełnił funkcję redaktora naczelnego "Pulsu Biznesu". Sprawa ta czeka na rozpatrzenie przez Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Na rozpoznanie przed Trybunałem w Strasburgu czeka też sprawa redaktora naczelnego "Tygodnika Pułtuskiego". W związku z dwoma postępowaniami karnymi o odmowę umieszczania sprostowania został on skazany na 9 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie.
Obie sprawy zostały złożone do Strasburga przez Helsińską Fundację Praw Człowieka w ramach programu "Obserwatorium wolności mediów w Polsce".
Referendum w sprawie odwołania rady miejskiej jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.
Legendarny dowódca II Korpusu Polskiego został pochowany wśród swoich żołnierzy.
Zwolennicy przypisywali mu wyłącznie zalety. Przeciwnicy zarzucali zaś zdławienie demokracji.