Koronawirus szerzy się w Japonii "o rząd wielkości" szybciej niż w czasie poprzednich fal pandemii - ostrzegł w czwartek minister odpowiedzialny za walkę z Covid-19 Yasutoshi Nishimura. Japonia mierzy się z czwartą falą, do której przyczynił się wariant Delta.
Czwarta fala w Japonii jest już większa niż poprzednie. W Tokio, gdzie trwają Igrzyska Olimpijskie, zgłoszono 4166 nowych infekcji, najwięcej od początku kryzysu. Rekordowe bilanse notowane są też w innych prefekturach.
"Liczba nowych infekcji wzrosła w całym kraju do niespotykanego wcześniej poziomu. Tempo tego wzrostu jest o rząd wielkości wyższe" - powiedział Nishimura na posiedzeniu panelu ekspertów doradzających rządowi.
Minister podkreślił, że wirus szerzy się w miejscach uznawanych dotąd za stosunkowo bezpieczne. "Widzimy skupiska (Covid-19) tam, gdzie wcześniej rzadko się pojawiały, w sklepach, salonach fryzjerskich i ośrodkach szkoleniowych" - powiedział.
Nishimura wyraził zaniepokojenie, że wirus rozprzestrzeni się z dużych miast na obszary wiejskie w czasie zbliżającego się Festiwalu Bon. Zaznaczył, że liczba rezerwacji biletów lotniczych i kolejowych w okresie tego święta jest w tym roku o 20-30 proc. wyższa niż w ubiegłym roku.
Najnowszy wzrost infekcji wywołuje poważne obawy o przeciążenie służby zdrowia, a rząd ogłosił, że do szpitali będą kierowane tylko osoby z ciężkimi objawami. Wywołało to ostrą krytykę ze strony opozycji, a nawet posłów mniejszej partii koalicyjnej Komeito, którzy domagali się wycofania tych zmian.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.