Południowosudański minister został zastrzelony w środę w Dżubie przez swojego szwagra - poinformował minister spraw wewnętrznych. Do zabójstwa doszło dwa dni po ogłoszeniu oficjalnych wyników styczniowego referendum w sprawie niepodległości południa Sudanu.
Jak poinformował rzecznik południowosudańskiego wojska Philipa Aguera, minister ds. rozwoju obszarów wiejskich i współpracy Jimmy Lemi Milla został zamordowany w siedzibie ministerstwa.
Sprawca, który zabił także ochroniarza ministra, został aresztowany. Wcześniej Aguera informował, że zabójca popełnił samobójstwo.
Minister spraw wewnętrznych Gier Chouang Aloung poinformował, że ministra zabił jego szwagier. Wcześniej podawano, że sprawcą jest kierowca pracujący w ministerstwie. "Chcemy zaznaczyć, że nie było żadnego politycznego motywu. To kwestia rodzinna. Lemi został zabity przez swojego szwagra" - wyjaśnił szef MSW.
Południowy Sudan ze stolicą w Dżubie posiada autonomię polityczną. Na podstawie ustaleń pokojowych z 2005 roku, podpisanych przez rząd Sudanu w Chartumie i rządzący na południu kraju Ruch Wyzwolenia Sudańczyków (SPLM), w styczniu wśród mieszkańców południa przeprowadzono referendum niepodległościowe.
Jak poinformowała w poniedziałek państwowa komisja wyborcza, za oderwaniem się południa od północy opowiedziało 98,83 proc. głosujących. W lipcu południe Sudanu ma stać się niepodległym państwem.
Polecił również zbadanie osób finansujących działalność ruchu antyfaszystów.
Niezmiennie od wielu lat niemal wszyscy badani deklarują zaufanie do straży pożarnej.
Za jego kandydaturą zagłosowało 83 senatorów, 1 był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.