Dramatycznie pogarsza się sytuacja w Mali.
Nałożone na ten afrykański kraj sankcje ekonomiczne najboleśniej odbijają się na najuboższych. Coraz więcej ludzi nie ma co jeść. Tysiące Malijczyków nie ma też dostępu do podstawowej pomocy medycznej. W tej sytuacji Kościół przypomina, że Mali potrzebuje konkretnego wsparcia, a nie kolejnych sankcji.
Tysiące Malijczyków wyszło w minionych dniach na ulice protestując przeciwko nowym ograniczeniom nałożonym na ich kraj przez Wspólnotę Gospodarczą Państw Afryki Zachodniej. Są one karą za niewywiązanie się z zobowiązania zorganizowania wyborów parlamentarnych. Od zamachu stanu w sierpniu 2020 roku, kiedy to władzę przejęło wojsko, kraj ma rząd tymczasowy, który miał być przy władzy przez 18 miesięcy. Sytuacja w kraju wciąż jest niestabilna. Napięcia między wojskowymi a cywilnymi członkami tymczasowego rządu doprowadziły do kolejnego zamachu stanu w maju 2021 r.
„Nasz kraj potrzebuje dialogu, a rządzący muszą wreszcie zająć się losem ludzi, którzy coraz bardziej cierpią z powodu niestabilnej sytuacji. Sankcje odbijają się najmocniej na najbiedniejszych” – mówi Radiu Watykańskiemu bp Jonas Dembele. Przewodniczący malijskiego episkopatu zauważa, że maleńka lokalna Caritas niesie wsparcie coraz większej liczbie potrzebujących, bez względu na wyznawaną przez nich religię.
„Kiedy dowiedzieliśmy się o kolejnych sankcjach nałożonych na Mali, zareagowaliśmy emocjonalnie. Trzeba pamiętać, że nasza ojczyzna jest jak chory w krytycznym stanie. Zamknięcie granic, nałożenie sankcji gospodarczych może jedynie doprowadzić do jego śmierci – mówi papieskiej rozgłośni bp Dembele. – W tej sytuacji Kościół przypomina, że jesteśmy jedną wielką rodziną i kiedy rodzina decyduje się ukarać któreś ze swoich dzieci, to na pewno nie pragnie jego śmierci, a obecne obostrzenia idą w tym kierunku. Ludzie już wiele wycierpieli i nadal strasznie cierpią. Kościół domaga się od rządzących dialogu, wzywa ich do troski o dobro wspólne, o najuboższych. Jest wielu ludzi, którzy nie mają co jeść.“
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.