Około 10 tys. osób, obozujących na Placu Perłowym w stolicy Bahrajnu Manamie, kontynuowało w poniedziałek protest przeciwko lekceważeniu praw szyickiej większości przez sunnicką monarchię.
Wsparciem demonstrantów jest ogłoszony strajk nauczycieli, który doprowadził do zamknięcia wielu szkół. "Nie ma nauki, zanim rząd nie upadnie" - skandowało ponad 1500 zebranych na Placu Perłowym nauczycieli.
Opozycja domaga się przekształcenia Bahrajnu w rzeczywistą monarchię konstytucyjną, zapewniającą obywatelom większy wpływ na rządzenie państwem. Żąda się także uwolnienia więźniów politycznych.
Król Bahrajnu Hamad ibn Isa al-Chalifa zwrócił się do swego syna i następcy o podjęcie dialogu ze wszystkimi partiami politycznymi, ale po krwawych akcjach policyjnych przeciwko demonstrantom ugrupowania opozycyjne są w tej sprawie ostrożne.
Choć szyici stanowią 70 proc. ludności kraju, mają tylko mniejszościową reprezentację w 40-osobowym parlamencie, gdyż - jak sami tłumaczą - dyskryminuje ich prawo wyborcze.
Rząd zdominowany jest personalnie przez członków panującej od 200 lat w Bahrajnie rodziny Chalifa. Premier i zarazem stryj obecnego monarchy Chalifa ibn Salman al-Chalifa sprawuje swój urząd od chwili zniesienia brytyjskiego protektoratu w 1971 roku. (PAP)
dmi/ ap/
8385718
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.